Gwiazda „Euforii”: reżyserzy castingów nie dawali mi szans na sukces

2022-02-17 13:32 aktualizacja: 2022-02-17, 13:44
Sydney Sweeney. Fot. PAP/NINA PROMMER
Sydney Sweeney. Fot. PAP/NINA PROMMER
Sydney Sweeney, której kariera nabrała rozpędu dzięki roli w serialu „Euforia”, w najnowszym wywiadzie opowiedziała o swoich trudnych początkach w branży. 24-letnia aktorka zdradziła, że reżyserzy castingów nie dawali jej szans na sukces w filmie lub telewizji, bo ich zdaniem nie miała „odpowiedniego wyglądu”. „Mówiono mi, że nie jestem ani wystarczająco uzdolniona, ani dość atrakcyjna” – wyznała Sweeney.

Występ w bijącym rekordy popularności serialu „Euforia” był dla Sydney Sweeney przełomowym momentem w karierze. Choć 24-letnia aktorka wcześniej zagrała niewielkie role w takich produkcjach, jak „Ostre przedmioty”, „Pewnego razu… w Hollywood” czy „Opowieść podręcznej”, dopiero udział w serialowym hicie HBO przyniósł jej sławę i uznanie widzów. Sławę, na którą zdaniem wielu osób z branży nie miała szans. W rozmowie z magazynem „GQ” Sweeney ujawniła właśnie, że gdy ubiegała się o kolejne role, wiele razy spotkała się z odmową. Na przesłuchaniach słyszała, że brakuje jej talentu i urody.

„Latami słyszałam 'nie' na castingach. Mówiono mi, że nie jestem ani wystarczająco uzdolniona, ani dość atrakcyjna. Pewien dyrektor castingu powiedział mi kiedyś, że nie mam odpowiedniego wyglądu, by zrobić karierę w telewizji. Teraz mogę się co najwyżej śmiać z tego komentarza, bo tak się składa, że gram w jednym z najsłynniejszych seriali telewizyjnych na świecie” – wyjawiła serialowa Cassie. Po entuzjastycznie przyjętym występie w „Euforii” Sweeney mogła przebierać w ofertach. W ostatnim czasie zagrała w thrillerze „Kiedy nikt nie patrzy” oraz nominowanym do AACTA i People’s Choice serialu „Biały Lotos”.

Nie jest to pierwszy krytyczny komentarz Sweeney na temat branży filmowej. W udzielonym niedawno magazynowi „Cosmopolitan” wywiadzie aktorka żaliła się na panujące w Hollywood standardy kręcenia nagich scen z udziałem kobiet i mężczyzn. Zdaniem Sweeney panowie są pod tym względem na dużo bardziej uprzywilejowanej pozycji. „W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy nie kręciłam zbyt wielu rozbieranych scen. Aby poprawić sobie nieco samopoczucie, sprawdziłam w sieci, którzy najbardziej znani aktorzy również w takowych grywali. Szybko zauważyłam, że mężczyźni, którzy występują w intymnych scenach albo pokazują ciało, nadal zdobywają Oscary i są chwaleni za swoją pracę. A gdy kobiety to robią, w oczach opinii publicznej są zdegradowane” – ubolewała aktorka. (PAP Life)

dsk/