"Rosja zrobiła z kwestii ewentualnego członkostwa Ukrainy w NATO casus belli, co jest paradoksem, ponieważ nie jest przewidziana decyzja w tej sprawie" – powiedział Scholz.
Zaznaczył jednak, że Zachód jest gotowy do negocjacji w sprawie rosyjskich żądań dotyczących bezpieczeństwa, ale "nie będąc naiwnym".
"Nie ma uzasadnienia dla zgromadzenia 100 tys. żołnierzy przy granicach Ukrainy" - podkreślił kanclerz.
"Istnieje realna groźba rosyjskiej ofensywy na wschodzie kraju"
Według ekspertów ukraińskiego instytutu analitycznego Centrum Strategii Obronnych, wysoce prawdopodobnym rozwojem wydarzeń na Ukrainie jest rosyjska ofensywa na wschodzie tego kraju i w rejonie Morza Azowskiego.
"Sytuacja na wschodzie Ukrainy znacznie się pogorszyła – w okresie od 17 do 18 lutego separatyści przeprowadzili ponad 60 ataków, używając broni zakazanej przez porozumienia mińskie" - wskazali ukraińscy eksperci.
"W rosyjskich mediach prowadzona jest kampania dezinformacyjna i podawane są fałszywe informacje o rzekomych planach podjęcia przez Siły Zbrojne Ukrainy ofensywy na okupowanych terenach" - dodali.
Analitycy Centrum Strategii Obronnych uznali, że rosyjska inwazja na pełną skalę jest scenariuszem mało prawdopodobnym. Wskazali jednak, że groźba ograniczonej terytorialnie ofensywy pozostaje realną możliwością, a najbardziej narażone na nią są regiony Donbasu oraz wybrzeża Morza Azowskiego. "Istnieje również znaczne ryzyko rosyjskich ataków w przestrzeni informacyjnej i cyberprzestrzeni Ukrainy" - ocenili.
Eksperci podali, że Rosja rozdała dotąd mieszkańcom wschodniej Ukrainy ponad 600 tys. paszportów, dlatego pod pretekstem "ochrony rosyjskich obywateli" mogłaby dokonać inwazji na obszary znajdujące się pod kontrolą separatystów. "W tym celu na okupowanych terytoriach mogą dokonać nowych prowokacji" - ostrzegli. (PAP)
mmi/