W rozmowie z telewizją Sky News Ben Wallace ocenił, że rosyjska inwazja "jest znacznie opóźniona w stosunku do harmonogramu".
"Choć widzieliśmy dziś kilka materiałów filmowych przedstawiających siły rosyjskie w Charkowie - potencjalnie w środku miasta - to nie są one w stanie utrzymać miasta. Rosjanie ponoszą straty i idzie im bardzo powoli" - wskazał.
Wallace powiedział, że rosyjski konwój zbliżający się do Kijowa prawdopodobnie utknął z kilku powodów. Wyjaśnił, że zapewne Rosjanie mają problemy z dostawami, dodatkowo zwiększone przez "bardzo sprytny" ukraiński opór. "Widzimy, że taktyka nie była właściwa. (Rosjanie) byli raczej pewni, że zajmą wiele z tych miast w ciągu kilku godzin, a nie dni" - mówił brytyjski minister obrony.
Dodał, że Rosjanie ponoszą znacznie więcej ofiar w ludziach niż zakładali, co powoduje zmianę ich taktyki.
"To, co teraz widzimy, to ciężkie bombardowania w nocy, a w niektórych przypadkach naloty dywanowe na miasta, (siły rosyjskie) nie będą za to wchodzić do miast w takim stopniu jak dotąd. Powoli, ale nieuchronnie będą starali się otoczyć miasta i albo je ominąć, albo zbombardować. Taka jest rzeczywistość i obawiam się, że będzie jeszcze gorzej. Rosyjska doktryna jest coraz cięższa i twardsza" - wyjaśnił Wallace.
Zapytany o wpływ nakładanych przez Zachód sankcji na Rosję, Wallace wyraził opinię, że Putin "nie dba o to" i prawdopodobnie porównał obecne retorsje z sankcjami nałożonymi na jego kraj w 2014 roku po aneksji Krymu i wszczęciu konfliktu w Donbasie, aby ocenić, czy może przetrwać powtórkę.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)
kw/