"Z jednego z tych ostatnich wynieśli nawet marmurowy sedes" – powiedział Kabaczij, podkreślając, że "powtarza się historia inwazji bolszewickiej sprzed 100 lat".
Historyk, który przebywa obecnie ok. 40 km od Kijowa, zaznaczył, że do zniszczeń obiektów ważnych dla kultury Ukrainy doszło w wielu regionach. Przykładowo w Iwankowie, najbliższym mieście powiatowym na południe od zajętego przez Rosjan Czarnobyla, spalono miejscowe muzeum, gdzie wystawiane były obrazy znanej ludowej artystki Marii Prymaczenko.
Z kolei we wsi Wiazówka na Polesiu Żytomierskim doszło do ostrzelania drewnianej cerkwi. "W Polsce zachowało się dużo drewnianych cerkwi, ale u nas, po 70 latach komunizmu, jest ich naprawdę mało. Tym bardziej jest to dla nas bolesne, że Rosjanie ją zniszczyli" – podkreślił Kabaczij.
To niejedyny przypadek, gdy Rosjanie za cel wybierają obiekt sakralny. W wyniku ostrzału uszkodzony został m.in. zabytkowy Sobór Zaśnięcia Matki Bożej w Charkowie. Kabaczij dodał, że w niedzielę pociskiem trafiona została znajdująca się w obwodzie donieckim Ławra Świętogórska, jedna z trzech prawosławnych ławr (dużych męskich monastyrów), które są na Ukrainie.
"Zniszczony został też tzw. Dom Tarnowskiego w Czernihowie. Tam mieściła się teraz biblioteka, ale to zabytkowy, piękny budynek" – wskazał Kabaczij. Jak dodał, w obwodzie zaporoskim w miejscowości Wasylówka zniszczeniu uległ Zamek Popowa, w którym znajduje się muzeum.
"Zamek został okradziony, częściowo zburzony. I powtarza się tutaj historia inwazji bolszewickiej na Ukrainę sprzed 100 lat, bo wynieśli stamtąd m.in. marmurowy sedes. To może brzmi głupio, ale pokazuje, że Rosjanie obrali sobie za cel zniszczenie wszystkiego, co może mieć jakąś wartość" – podkreślił historyk.
Sonia Otfinowska (PAP)
js/