Kotin powiedział na briefingu, że elektrownią "wciąż kieruje ukraiński personel", ale pracownicy "muszą uzgadniać wszystkie swoje działania z rosyjskimi wojskowymi" - pisze Enerhoatom w serwisie Telegram.
"Okupanci nawet nie zdają sobie sprawy, z czym mają do czynienia" - stwierdził koncern. "My jesteśmy tylko zmuszeni, by odpowiadać na ich rozkazy. Na przykład wczoraj: mają strefę wtargnięcia, którą otoczyli i z której strzelają. Bezpośrednio naprzeciwko elektrowni atomowej, bardzo blisko, znajduje się blok energetyczny nr 1, obok niego wysadzili w powietrze metalową skrzynię. Był głośny wybuch. Skutki tych działań mogą być straszne" - ostrzegł.
Jak przypomina agencja Ukrinform, rosyjskie wojska zajęły zaporoską elektrownię nocą z 3 na 4 marca. Obiekt szturmowała kolumna składająca się z ok. 100 jednostek sprzętu wojskowego. Podczas ataku zginęło trzech funkcjonariuszy ukraińskiej Gwardii Narodowej, a dwóch zostało rannych.
Kilka dni temu do elektrowni przybyli przedstawiciele rosyjskiego koncernu Rosatom, wśród których są dawni ukraińscy specjaliści w dziedzinie energetyki jądrowej.
PAA: brak uszkodzeń infrastruktury jądrowej po wybuchach w pobliżu Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej
Wcześniej ukraiński dozór jądrowy (SNRIU) potwierdził, iż w pobliżu Elektrowni Jądrowej Zaporoże wojska Federacji Rosyjskiej zdetonowały ładunki wybuchowe. Według SNRIU zdarzenie nie ma wpływu na stan reaktorów jądrowych - podała Państwowa Agencja Atomistyki (PAA).
Jak informuje PAA, w Polsce sytuacja radiacyjna pozostaje w normie. Nie występuje zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców ani dla środowiska.
"Do serii wybuchów w pobliżu Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej doszło w poniedziałek 14 marca. Jak poinformował Państwową Agencję Atomistyki ukraiński urząd dozoru jądrowego, według pracowników elektrowni okupanci usunęli pociski i miny, które pozostały po szturmie na ten obiekt. SNRIU dodaje, że to zdarzenie nie spowodowało uszkodzeń systemów ważnych dla bezpieczeństwa jądrowego" - napisano w komunikacie.
PAA informuje, że Zaporoska Elektrownia Jądrowa cały czas znajduje się pod kontrolą rosyjskich jednostek wojskowych. Obecnie spośród sześciu działających w Zaporożu reaktorów pracują dwa a pozostałe są wyłączone.
"Ukraiński urząd dozoru jądrowego pozostaje w stałym kontakcie z personelem elektrowni. Na terenie Zaporoskiej EJ obecni są przedstawiciele Państwowej Korporacji Energii Atomowej Federacji Rosyjskiej "Rosatom", ale obiekt jest obsługiwany przez personel EJ. Sytuacja radiacyjna na terenie elektrowni jest w normie" - wskazano.
Państwowa Agencja Atomistyki prowadzi całodobowy monitoring sytuacji radiacyjnej w kraju. Obecnie nie odnotowuje podwyższonych wskazań aparatury pomiarowej, co oznacza brak zagrożenia radiacyjnego. Eksperci PAA analizują także dane monitoringu radiacyjnego z państw europejskich, w tym z Ukrainy – również te wyniki są w normie. (PAP)
Autor: Łukasz Pawłowski
kw/ js/