Szefernaker we wtorek Programie Trzecim Polskiego Radia powiedział, że dotychczasowe podejście Europy do uchodźców nie ma sensu w sytuacji wojny na Ukrainie.
"Tłumaczymy naszym zagranicznym partnerom, że to jest całkowicie inna sytuacja niż ta, która miała miejsce przez lata w Europie" - dodał.
Jak wskazał, ewentualna relokacja nie może być przymusowa, ale musi być dobrowolna. "A żeby ta relokacja dobrowolna miała sens, to ona musi być oparta o ofertę innych państw w Europie dla uchodźców" - stwierdził.
"Ci uchodźcy, którzy uciekają, kobiety z dziećmi i osoby starsze, muszą wiedzieć, że jeżeli dotrą do innych państw Europy niż Polska, to będą tam bezpieczni, a nie trafią do obozów dla uchodźców, takich, które funkcjonowały w latach 2015-16" - podkreślił Szefernaker.
Szefernaker: ponad 100 tysięcy rodzin w Wielkiej Brytanii zadeklarowało gotowość przyjęcia uchodźców
Wiceszef MSWiA odniósł się przy tym do działań Wielkiej Brytanii, która przygotowała szczegółowy program przyjęcia uchodźców. "Ponad 100 tysięcy rodzin w Wielkiej Brytanii zadeklarowało gotowość przyjęcia uchodźców pod własny dach" - zaznaczył.
"To pokazuje, że pewnego rodzaju model polski, który żeśmy - jako naród, żeby było jasne - wspólnie wypracowali, to w tej chwili ma także zastosowanie w innych państwach" - ocenił Szefernaker.
Wiceminister wskazał, że fala uchodźców znacząco zmalała w ostatnich dniach. "Tylko problem jest tego typu, że nie wiemy, jak dalej będzie wyglądała inwazja Rosji na Ukrainę" - zauważył.
Jak tłumaczył, jeśli kolejne ukraińskie miasta będą atakowane, to zapewne kolejne fale uchodźców będą zmierzały do granicy z Polską. Zapewnił, że cały czas trwają przygotowania rządu i samorządów na różne scenariusze. Dodał, że to kwestia zakupu sprzętu przez Rządową Agencję Rezerw Strategicznych i przekształceń wielu miejsc, aby mogły przyjąć uchodźców.
Wiceszef MSWiA zaznaczył, że nie chce jednak mówić o liczbie osób, którą Polska jest w stanie przyjąć. Wyjaśnił, że zależy to także od sytuacji w Europie, tego, jak inne państwa Unii Europejskiej zareagują na kolejną falę uchodźców.
Zwrócił też uwagę, że mówienie o konkretnej liczbie uchodźców, którzy mogą jeszcze dotrzeć do Polski, wpisywałoby się w scenariusz Kremla. "Kolejne konkretne liczby musiałyby wynikać z konkretnych miast, które będą w takim sam sposób bestialski, jak do tej pory, agresywnie atakowane przez Rosję" - powiedział Szefernaker.
Jak zaznaczył, "kolejne setki tysięcy uchodźców, które dotrą do Polski, to będzie znaczyło kolejne ileś tysięcy ofiar na Ukrainie".(PAP)
Autorka: Agnieszka Ziemska
mar/