Ministerstwo Finansów nie przewiduje dalszych zmian PIT. Za kilka tygodni zmiany w CIT

2022-03-26 10:20 aktualizacja: 2022-03-26, 12:48
Fot. PAP/DAREK DELMANOWICZ
Fot. PAP/DAREK DELMANOWICZ
Nie przewidujemy dalszych zmian w podatku PIT, ale za kilka tygodni planujemy pokazać pakiet zmian w CIT - powiedział w rozmowie z PAP wiceminister finansów Artur Soboń.

W czwartek Ministerstwo Finansów zaproponowało pakiet zmian w podatku dochodowym od osób fizycznych. Jak powiedział PAP Soboń, kolejnych zmian w tym podatku nie będzie. „Nie przewidujemy dalszych zmian w podatku PIT, choć to nie oznacza, że o systemie podatkowym nie warto rozmawiać" - powiedział.

Przyznał, że to, "co zaproponowaliśmy, zapewne nie jest docelową wersją systemu podatkowego w Polsce". "Zapewne jest wiele rzeczy, o których warto podyskutować w spokojniejszych czasach, choćby kwestia komplikacji systemu czy kwestia progresji" - podkreślił.

Wiceminister zapowiedział, że resort planuje za kilka tygodni pokazać pakiet zmian w CIT. "Ten pakiet, podobnie jak obecne propozycje dotyczące PIT, będą wynikały z wsłuchiwania się w głosy opinii publicznej, jakie się pojawiły” – powiedział Artur Soboń.

Jak dodał, od 24 marca ruszyły konsultacje publiczne proponowanych zmian. Według niego, prace nad ustawą w Radzie Ministrów powinny się zakończyć mniej więcej w połowie kwietnia.

„Od 24 marca do 2 kwietnia jest 10 dni. I tyle czasu jest na zgłaszanie uwag. W czwartek spotkałem się z księgowymi i doradcami podatkowymi, w piątek spotkałem się z przedsiębiorcami i dostawcami IT i każdego dnia będę się spotykać i rozmawiać z różnymi środowiskami" - relacjonował Soboń.

Wiceminister liczy na to, że do 2 kwietnia wpłyną na piśmie uwagi. "Od 4 kwietnia siadamy i wspólnie z tymi środowiskami redagujemy po korektach projekt ustawy. To trafi na wszystkie komitety, komisję wspólną; w środę powinno wpłynąć do Rady Dialogu Społecznego. Liczymy, że dialog, choć krótki, będzie merytoryczny i użyteczny" - powiedział. Wiceszef MF wyraził nadzieję, że Rada Ministrów przyjmie ten projekt w połowie kwietnia i w rezultacie w ostatnim możliwym terminie kwietniowym, czyli 27 kwietnia, projekt trafi do Sejmu.

Soboń dodał, że ma również nadzieję na sprawne przeprocedowanie zmian w parlamencie. Zgodnie z planem, nowe rozwiązania mają zacząć obowiązywać od 1 lipca.

„Wszystko zależy od tego, jak się nam to uda procedować. Na przykład, gdyby Senat nie czekał swoich 30 dni, to moglibyśmy przyjąć tę ustawę w Sejmie na ostatnim posiedzeniu majowym i wtedy, po podpisaniu jej przez pana prezydenta, już w czerwcu byłoby to obowiązujące prawo" - powiedział. Jak dodał, "tak byłoby najlepiej, ale nie chcę mówić, że tak właśnie będzie". "Najważniejsze jest, abyśmy wspólnie nad tymi zmianami pracowali” – podkreślił Soboń.

Przyznał, że jednym z głównych celów zmian w ustawach podatkowych była likwidacja tzw. ulgi dla klasy średniej, którą określił jako "nieprzewidywalną".

„To jest pożegnanie z ulgą dla klasy średniej rozumianej jako selektywne rozwiązania skierowane do określonych grup podatkowych, które celują w ich sytuację, na rzecz rozwiązań powszechnych i systemowych. Rozwiązania celowane mają tę wadę, że można nie wycelować" - powiedział wiceminister. "Ulga dla klasy średniej jest nieprzewidywalna. Może okazać się, że podatnik nie mieści się w limicie dolnym ze względu na zdarzenia losowe, chorobę czy np. ciążę. Jednocześnie ulgę można stracić, bo ktoś dostał nagrodę, trzynastą pensję czy premię. Ulga jest nieprzewidywalna, bo jest liczona i w systemie miesięcznych zaliczek, i w rocznym rozliczeniu” – powiedział wiceminister finansów.

Jednocześnie, jak zaznaczył, niektórzy podatnicy mimo wszystko będą mogli się rozliczyć za rok 2022 z wykorzystaniem ulgi dla klasy średniej. Wynika to z wymogu, że zmiany w podatkach dochodowych wprowadzane w trakcie roku muszą być albo neutralne dla podatników, albo dla nich korzystne.

„Może się zdarzyć sytuacja, sądzimy, że możliwe to jest w jednym przypadku na tysiąc, w której zbieg ulgi dla klasy średniej i innych ulg sprawi, że skorzystanie z ulgi dla klasy średniej dla tego podatnika byłoby korzystne. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć takiego przypadku, bo do tego potrzebowalibyśmy danych, które będą dostępne w rozliczeniu rocznym. Więc ta kwestia zostanie załatwiona w taki sposób, że przy składaniu deklaracji rocznych i po wprowadzeniu danych do systemu podatnik zostanie poinformowany, że być może w jego przypadku korzystne byłoby rozliczenie się z wykorzystaniem ulgi klasy średniej i pojawi się możliwość ponownego przeliczenia deklaracji rocznej, już z użyciem tej ulgi" - powiedział wiceminister. Wskazał, że to będzie całkowicie zautomatyzowane i będzie robione przez system Krajowej Administracji Skarbowej.

Wśród zmian, jakie proponuje Ministerstwo Finansów, jest wprowadzenie możliwości odpisywania zapłaconej przez przedsiębiorców składki zdrowotnej od podstawy opodatkowania podatkiem dochodowym. Z tego rozwiązania będą mogli skorzystać ci przedsiębiorcy, którzy rozliczają się z wykorzystaniem podatku liniowego, podatku zryczałtowanego oraz karty podatkowej. Takiej możliwości nie będą jednak miały osoby, które rozliczają się na zasadach ogólnych.

„Testowaliśmy różne rozwiązania, w tym również takie, w ramach którego osoby rozliczające się na zasadach ogólnych uzyskałyby możliwość odliczania składki zdrowotnej od podstawy opodatkowania, jak to jest w przypadku składki na ubezpieczenia społeczne, ale z wyższą stawką podatkową. Zdecydowaliśmy się na rozwiązanie, w ramach którego podatnicy nie mogą odliczać składki zdrowotnej od podstawy opodatkowania, ale w zamian za to otrzymują daleko idącą preferencję podatkową w postaci 12-proc. stawki" - poinformował wiceminister. "Wybraliśmy to rozwiązanie, bo uznaliśmy je za prostsze i bardziej zrozumiałe" - dodał.

"Uznaliśmy także, że przedsiębiorcy łatwiej sobie poradzą z odliczeniami składek, dlatego w ich przypadku zdecydowaliśmy się na "ukosztowienie" składek. Sądzimy, że mechanizm jest dla przedsiębiorców czytelny i atrakcyjny, bo limit 8,7 tys. zł składki podliczającej odliczeniu rocznie przekłada się na miesięczny dochód rzędu 15 tys. zł. Z takich odliczeń skorzystają także rozliczający się podatkiem zryczałtowanym, którzy będą mogli odliczyć do 50 proc. zapłaconych składek, podobnie jak i korzystający z karty podatkowej” – stwierdził Soboń.

Jednocześnie, jak wyjaśnił, zmiany związane ze składką zdrowotną nie będą wpływać na wysokość wpływów z tego źródła, bo obniżają one podatek uzyskiwany przez budżet państwa ze względu na obniżenie podstawy opodatkowania.

W ramach zmian zaproponowanych przez MF znalazła się też propozycja podwyższenia limitu dochodów dziecka, którego przekroczenie skutkuje utratą prawa rodziców do skorzystania z ulgi na dzieci. Ma on zostać podniesiony z 3 089 zł rocznie do 16 061,28 zł.

„Zdecydowaliśmy się na tę zmianę, bo limit na poziomie nieco ponad 3 tys. zł był śmiesznie mały. W przypadku dzieci, które pracują, przekroczenie tego limitu oznaczało brak możliwości skorzystania z ulgi na dzieci, brak ulgi dla rodziny 4+, a w przypadku rodziców samotnie wychowujących dzieci – brak możliwości skorzystania z ulgi dla nich przygotowanej. 3089 zł to naprawdę niewielkie pieniądze w skali roku, a przekroczenie tego limitu skutkuje utratą wszystkich ulg” – powiedział wiceminister finansów.

Wiceminister wyjaśnił, że choć ustawa ma wejść w życie 1 lipca 2022 r., to zastosowane w niej rozwiązania będą dotyczyć dochodów za cały 2022 r., a więc nie trzeba się obawiać, że rozliczenia podatkowe w całym roku będą odbywać się na podstawie dwóch reżimów prawnych.

„To nie są rozwiązania na pół roku. To są zmiany, które będą uwzględnione w rozliczeniu rocznym za 2022 r., a więc będą obowiązywać za cały rok. To, co będzie widać od 1 lipca 2022 r., to ujednolicenie systemu zaliczek w miesięcznych wynagrodzeniach. Nie ma mowy o żadnym dualizmie podatkowym” – stwierdził Artur Soboń.

Zgodnie z deklaracjami Ministerstwa Finansów, koszt zmian podatkowych ma się zamknąć w kwocie 15 mld zł za dwa lata. W Ocenie Skutków Regulacji, dołączonej do ustawy, koszty zmian zostały oszacowane na 6,8 mld zł w pierwszym roku ich obowiązywania i na 23,8 mld zł w drugim.

„Prawdziwy koszt zmian to 15 mld zł. Dane w dołączonej do projektu Ocenie Skutków Regulacji są liczone w taki sposób, jakby obejmowały 1,5 roku, a odniesienie do 2022 jest powielane przy szacunkach za kolejne lata” – wyjaśnił Soboń.

Wiceminister finansów odpowiedział także na pytanie PAP, czy zmiana w podatkach, w połączeniu z wprowadzoną już tarczą antyinflacyjną 2.0 oraz planowaną tzw. tarczą antyputinowską, nie wymusi nowelizacji budżetu za 2022 r.

„W kwietniu chcemy pokazać prognozę wieloletnich ram finansowych, wynikającą ze zmieniającego się otoczenia, i poddamy tę prognozę publicznej debacie. Wtedy też będziemy rozmawiać o sytuacji budżetu. Teraz dla nas najważniejsze są: wzrost gospodarczy, inwestycje, ograniczanie negatywnych skutków inflacji i wojny na gospodarkę, skutków takich jak przerwane łańcuchy dostaw czy ograniczenia w dostępie do surowców. To wszystko jest z naszego punktu widzenia najważniejsze, stąd zmiany podatkowe traktujemy jako wzmocnienie gospodarcze Polaków, zarówno pracowników, jak i przedsiębiorców” – powiedział Artur Soboń w rozmowie z PAP. (PAP)

autor: Marek Siudaj

kw/