Wdowa po ukraińskim żołnierzu do szefa PO: zamknijcie niebo, powstrzymajcie wojnę

2022-03-29 13:33 aktualizacja: 2022-03-29, 16:06
Donald Tusk odwiedził punkt pomocy i ośrodek dla uchodźców w Zduńskiej Woli. Fot. PAP/GRZEGORZ MICHAŁOWSKI
Donald Tusk odwiedził punkt pomocy i ośrodek dla uchodźców w Zduńskiej Woli. Fot. PAP/GRZEGORZ MICHAŁOWSKI
Podczas wtorkowej wizyty szefa PO Donalda Tuska w ośrodku dla uchodźców w Zduńskiej Woli wdowa po ukraińskim żołnierzu Hanna Mazur prosiła b. premiera, aby zamknąć niebo nad Ukrainą, aby powstrzymać wojnę. Tusk obiecał, że jej apel przekaże wszędzie, gdzie będzie mógł.

Odwiedzający punkt pomocy i ośrodek dla uchodźców w Zduńskiej Woli (Łódzkie) Donald Tusk spotkał tam wdowę po ukraińskim żołnierzu, Hannę Mazur. Młoda kobieta zaapelowała do byłego premiera o zamknięcie nieba nad Ukrainą, co - jej zdaniem - może szybciej zakończyć wojnę. Kobieta poprosiła Tuska o pomoc, w jak najszybszym zakończeniu rosyjskiej inwazji. "Ja bardzo proszę, zamknijcie niebo nad Ukrainą, powstrzymajcie tę wojnę, ten krwawy atak na mój kraj" - powiedziała Mazur.

"Świat boi się Putina, ale to przecież Putin boi się świata, bo ukrywa się w bunkrze. Mój mąż Andrzej Mazur zginął pod białoruską granicą walcząc w obronie Ukrainy. Zostałam sama z synem. Takich historii, jak moja są tysiące. Proszę powstrzymać ten konflikt" - prosiła pani Hanna. Tusk obiecał, że przekaże jej słowa. "Postaram się powtórzyć pani apel wszędzie, gdzie tylko będę mógł" - zapewnił szef Europejskiej Partii Ludowej.

Hanna Mazur do Polski przyjechała z synem z Żytomierza. W Zduńskiej Woli zamieszkała 6 marca. Jej mąż zginął 19 marca w walkach na północy Ukrainy, przy granicy z Białorusią - jak mówiła jego żona - ratując przez śmiercią 16 swoich żołnierzy. Hanna mieszka w ośrodku razem z ponad 60 innymi uchodźcami z Ukrainy. "Jest twarda, pomaga innym. Jest takim przewodnikiem innych" - mówią o niej przyjaciele.

Szef PO odwiedził zduńskowolski ośrodek dla uchodźców

Donald Tusk odwiedził zduńskowolski ośrodek dla uchodźców i punkt pomocy. Politykowi pokazano miejsca gdzie pakowane są dary. Pracowały tam trzy Ukrainki z Kołomyi. Oksana, Ala i Ira mówiły, że pomagają w pakowaniu, bo nie mogą siedzieć bezczynnie. "Jako osoby, które są uchodźcami znamy potrzeby uchodźców" - tłumaczyły Tuskowi.

"Podczas wojny na Ukrainie, obserwujemy, jak rodzi się nowy rodzaj solidarności"

Szef PO zauważył, że właśnie teraz widać, jak wielkie serca mają Polacy, ale i jak wdzięczni są za tę pomoc uciekający przez rosyjską inwazją Ukraińcy. "Podczas wojny na Ukrainie, obserwujemy, jak rodzi się nowy rodzaj solidarności" - podkreślił.

Lider Platformy, po porannej konferencji prasowej i wizycie w mieszkaniu młodego małżeństwa ze Zduńskiej Woli oraz w ośrodku pomocy uchodźcom, pojechał do Sieradza. Tam spotkał się z miejscową lekarką, która przyjęła pod swój dach matkę z dwójką dzieci ze Lwowa. Zaplanowano także rozmowy Tuska z sieradzkimi przedsiębiorcami, m.in. branży budowlanej. (PAP)

Autor: Hubert Bekrycht

gn/