MSZ: powinniśmy iść dużo dalej niż proponuje KE i zakazać importu nie tylko węgla, ale ropy i gazu

2022-04-05 22:05 aktualizacja: 2022-04-06, 06:57
Fot. PAP/Dariusz Delmanowicz
Fot. PAP/Dariusz Delmanowicz
Dobrze, że zapadła decyzja dotycząca pakietu sankcji wobec Rosji obejmującego m.in. wprowadzenie zakazu importu węgla z Rosji, ale powinniśmy iść dużo dalej - ocenił wiceszef MSZ Marcin Przydacz. Przypomniał, że strona polska postulowała dalej idące sankcje, wskazując także na ropę i gaz.

We wtorek szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zaproponowała pakiet sankcji wobec Rosji obejmujący m.in. wprowadzenie zakazu importu węgla z Rosji o wartości 4 mld euro rocznie, zakazu dla rosyjskich i białoruskich przewoźników drogowych i wprowadzenie całkowitego zakaz transakcji w przypadku czterech kluczowych banków rosyjskich, w tym drugiego co do wielkości banku VTB.

TVP Info spytała we wtorek wieczorem Przydacza, na ile - jego zdaniem - skuteczne mogą być takie sankcje.

"My jako strona polska postulowaliśmy dużo dalej idące sankcje, wskazywaliśmy nie tylko na węgiel, ale przede wszystkim na ropę, także i na gaz. Ropa już dziś naprawdę może być zastąpiona przez tankowce z zupełnie innych kierunków. Potrzeba jest odważnej decyzji politycznej i tego, by przestać grać w takie półśrodki. Jeśli chcemy, by gospodarka rosyjska odczuła te sankcje, powinny one iść dużo dalej" - powiedział.

"To dobrze, że zapadła (decyzja ws. zakazu importu węgla), ale powinniśmy iść dużo, dużo dalej tak, aby odciąć tlen Władimirowi Putinowi, odciąć środki finansowe, za które on kupuje broń i finansuje wojnę na Ukrainie" - podsumował wiceszef MSZ.

Ursula von der Leyen zapowiedziała we wtorek ponadto, że Unia zakaże wstępu do unijnych portów statkom rosyjskim i obsługiwanym przez Rosję. Dodała jednak, że w tej sprawie będą wyjątki, które obejmą m.in. produkty rolne i spożywcze, pomoc humanitarną oraz energię. Zapowiedziała też unijny zakaz udziału rosyjskich firm w zamówieniach publicznych w państwach członkowskich i wykluczenie wszelkiego wsparcia finansowego, europejskiego i krajowego, dla rosyjskich organów publicznych. "Europejskie pieniądze z podatków nie powinny trafiać do Rosji w jakiejkolwiek formie" - wskazała.

Ogłosiła też propozycję wprowadzenia zakazu importu o wartości 5,5 mld euro, obejmującego różne produkty: od drewna po cement i od owoców morza po alkohol. Von der Leyen przekazała ponadto, że UE zaproponuje dalsze ukierunkowane zakazy eksportu o wartości 10 mld euro w obszarach wrażliwych dla Rosji. Obejmuje to m.in. komputery kwantowe i zaawansowane półprzewodniki, ale także maszyny i sprzęt transportowy.

"Pracujemy nad dodatkowymi sankcjami, w tym na import ropy, i zastanawiamy się nad pomysłami państw członkowskich, takimi jak podatki czy konkretne kanały płatności, jak rachunek powierniczy" - wskazała von der Leyen. Unijne restrykcje mają objąć też kolejne osoby związane z rosyjskim reżimem.

Sankcje UE wymagają jednomyślności wszystkich 27 państw członkowskich. (PAP)

kw/