Wiceszef MSWiA podkreślił w sobotniej rozmowie z PAP, że uruchomienie syren alarmowych, jutro w rocznicę tej tragicznej katastrofy, jest szczególnym wyrazem upamiętnienia i oddania hołdu ofiarom tej katastrofy.
"Zaledwie kilka razy w roku sięgamy po takie narzędzie, w szczególności przy tych wydarzeniach, które są niezwykle istotne dla naszego kraju. Rocznica katastrofy smoleńskiej, która ma wyjątkowo symboliczny i tragiczny charakter, jest takim wydarzeniem. Dlatego zdecydowaliśmy się na ten krok, szczególnie teraz" - zaznaczył Poboży.
Poboży: z uwagi na to, że w Polsce przebywa bardzo wielu uchodźców wojennych, mogliby oni odczytać sygnał uruchomionych syren w sposób niezgodny z naszą intencją
"Mieliśmy świadomość, że z uwagi na to, że w Polsce przebywa bardzo wielu uchodźców wojennych, mogliby oni odczytać sygnał uruchomionych syren w sposób niezgodny z naszą intencją" - dodał.
Jednak, jak zaznaczył, aby tak się nie stało całą naszą akcję poprzedzono szeroką informacją, zarówno w mediach tradycyjnych, mediach społecznościowych, przez komunikację na stronach internetowych, a nawet poprzez alert RCB. "Wysłaliśmy także specjalny sms na numery telefonów ukraińskich, które logują się w naszych sieciach, informując o tym, że użycie syren alarmowych jest związane z przypadająca jutro rocznicą katastrofy smoleńskiej" - dodał.
"Wykorzystaliśmy wszystkie formy zabezpieczenia informacyjnego, które pozwolą na odebranie sygnałów alarmowych zgodnie z naszą intencją" - podkreślił wiceszef MSWiA i dodał, że zainteresowanie mediów jest tak duże, że trudno mu uwierzyć, żeby ktokolwiek jutro, w momencie kiedy o 8.41 zawyją syreny miał wątpliwości, dlaczego one wyją.
Wiceszef MSWiA: mam wrażenie, że tę tragiczną sytuację, tragiczną rocznicę, grupa prezydentów skupionych wokół prezydenta Trzaskowskiego, chce po prostu wykorzystać politycznie
Skomentował też apel prezydentów niektórych miast, którzy zapowiedzieli, że nie włączą miejskich syren alarmowych w niedzielę.
"Z ubolewaniem muszę stwierdzić, że tę sytuację grupa prezydentów dużych miast, rządzonych przez Platformę Obywatelską, czyli prezydent Zdanowską, Dulkiewicz, prezydenta Jaśkowiaka czy Fijołka, skupiona wokół Rafała Trzaskowskiego, postanowiła wykorzystać do politycznej demonstracji. Można skrytykować ten pomysł, którym jest decyzja ministerstwa o uruchomieniu syren, ale zapowiedzieć niewykonanie decyzji wojewody i de facto współuczestniczyć w bojkocie upamiętnienia - bo tak to będzie odebrane - to działanie całkowicie niezrozumiałe” - powiedział Błażej Poboży.
"Mam wrażenie, że tę tragiczną sytuację, tragiczną rocznicę, grupa prezydentów skupionych wokół prezydenta Trzaskowskiego, chce po prostu wykorzystać politycznie. Trudno to inaczej interpretować" - podkreślił.
Decyzję o uruchomieniu na terenie całego kraju w niedzielę o godzinie 8.41 syren podjęło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji - w celu uhonorowania wszystkich ofiar tragedii smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 roku.
O niewłączaniu syren alarmowych w niedzielę poinformowali w sobotę m.in. prezydenci Warszawy, Płocka, Olsztyna, Katowic, Tychów, Sosnowca, Dąbrowy Górniczej, Bytomia, Rybnika, Rudy Śląskiej, Poznania, Lublina, Opola, Gorzowa Wielkopolskiego i Łodzi. (PAP)
Autorka: Marta Stańczyk
dsk/