"Powiedziałbym, że Rosja jednostronnie rozpętała nadmiernie brutalną wojnę. Ustalono, że rosyjskie wojska dopuściły się zbrodni wojennych (...) musimy znaleźć winnych i pociągnąć ich do odpowiedzialności" - powiedział francuski prezydent.
Dodał, że "teraz jest ostrożny ze stosowaniem konkretnych słów". "Ludobójstwo ma konkretne znaczenie. Ukraińcy i Rosjanie to bratnie narody. To co się teraz dzieje to szaleństwo" - mówił dalej Macron.
Francuski prezydent podkreślił, że nadal ma zamiar robić wszystko co w jego mocy, by powstrzymać wojnę i przywrócić pokój. "Nie jestem pewien, czy słowna eskalacja służy naszej sprawie" - zaznaczył.
Prezydent USA Joe Biden użył słowa „ludobójstwo” odnośnie działań Władimira Putina w Ukrainie we wtorek podczas konferencji prasowej w Iowa.
MSZ Ukrainy rozczarowany słowami prezydenta Francji o "bratnich narodach" ukraińskim i rosyjskim
Jesteśmy rozczarowani postawą prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który odmówił nazwania "ludobójstwem" działań rosyjskich wojsk na Ukrainie, lecz powiedział, że narody Ukrainy i Rosji są jak bracia - przekazał w środę rzecznik prasowy ukraińskiego MSZ Ołeh Nikołenko.
"Ze względu na uwarunkowania historyczne Ukraina i Rosją są sobie bliskie - to obiektywny fakt. Niemniej, mit o +bratnich narodach+ zaczął upadać po rosyjskiej aneksji Krymu i rozpoczęciu przez Kreml wojny w Donbasie w 2014 roku, a ostatecznie runął wraz z atakiem rakietowym na ukraińskie miasta w lutym. Teraz rosyjscy +bracia+ rzekomo przyszli (na Ukrainę - PAP) chronić rosyjskojęzyczną ludność, lecz w ciągu ostatnich ośmiu lat zabili 14 tysięcy Ukraińców" - powiedział Nikołenko, cytowany przez gazetę internetową Ukrainska Prawda.
W ocenie rzecznika resortu dyplomacji, obecnie "nie ma żadnych, również moralnych podstaw do tego, żeby rozmawiać o +braterskich relacjach+ Ukraińców i Rosjan".
"Braterski naród nie morduje dzieci, nie rozstrzeliwuje cywilów, nie gwałci kobiet, nie rani osób starszych i nie niszczy domów drugiego braterskiego narodu. Do barbarzyństwa wobec bezbronnych ludzi nie uciekają się nawet najbardziej zajadli wrogowie" - dodał Nikołenko.
Z Paryża Katarzyna Stańko (PAP)
mar/