Brytyjskie media: kanclerz Scholz najwartościowszym sojusznikiem Putina

2022-04-25 11:30 aktualizacja: 2022-04-25, 12:48
Olaf Scholz. Fot. Michael Sohn PAP/EPA
Olaf Scholz. Fot. Michael Sohn PAP/EPA
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz stał się najwartościowszym sojusznikiem prezydenta Rosji Władimira Putina, bo mimo deklarowanego oburzenia z powodu agresji faktycznie blokuje pomoc dla Ukrainy - napisał w brytyjskim tygodniku "Spectator" niemiecki publicysta Wolfgang Munchau.

"Jeśli uważacie, że przyjęcia Borisa Johnsona na Downing Street stanowią poważną sprawę państwową, to może warto przyjrzeć się temu, co dzieje się teraz w Niemczech. Olaf Scholz został przyłapany na przeinaczaniu faktów, dotyczących dostaw broni na Ukrainę. Za kulisami jest zajęty udaremnianiem wysiłków na rzecz pomocy temu krajowi, udając jednocześnie oburzenie z powodu agresji Władimira Putina" - pisze Munchau.

Jak wyjaśnia, Scholz powiedział we wtorek, że Niemcy i Ukraina uzgodniły listę dostaw broni i że Niemcy zamierzają za nie zapłacić, ale Ukraina temu zaprzeczyła, wskazując, że na liście nie ma broni, której teraz potrzebuje. Dziennik "Bild" dotarł do niej i ze zdumieniem stwierdził, że lista pierwotnie licząca 48 stron, została skrócona o połowę, bo ministerstwo obrony na polecenie Scholza usunęło z niej całą ciężką broń.

"Scholz wyraźnie gra w podwójną grę"

"Na zewnątrz jednak Scholz udaje, że wspiera Ukrainę. Mówi w swojej obronie, że inne kraje robią dokładnie to samo, co jest kolejnym kłamstwem. USA, Wielka Brytania, Australia i Holandia dostarczają ciężką broń" - wskazuje Munchau.

"Scholz wyraźnie gra w podwójną grę. On i jego partia do dziś są mocno zaangażowani w dwustronne stosunki z Rosją, które są prawdopodobnie najważniejszą strategiczną relacją w powojennej Europie. Wygląda na to, że SPD postawiła na kapitulację Ukrainy po krótkiej wojnie. SPD była zszokowana inwazją Putina, ale partia najwyraźniej nie jest gotowa na zerwanie z nim" - ocenia publicysta.

Kryzys w koalicji rządowej

Zwraca uwagę, że podwójna gra Scholza przeradza się w kryzys w koalicji rządowej, bo choć szefowa MSZ Annalena Baerbock i wicekanclerz Robert Habeck starają się trzymać sprawę w tajemnicy, inni politycy Zielonych nie są tak wyrozumiali. Anton Hofreiter, szef komisji ds. europejskich w Bundestagu, ostrzegł, że niezdecydowanie Scholza zwiększa niebezpieczeństwo, iż konflikt na Ukrainie może przerodzić się w III wojnę światową i oskarżył kanclerza o zakulisowe działania na rzecz udaremnienia sankcji gospodarczych i dostaw broni.

Upadek rządu?

Munchau ocenia, że ta sprawa może spowodować upadek rządu, choć raczej jeszcze nie teraz. Wyjaśnia, że opozycyjna CDU rozważa wniosek o formalne głosowania w Bundestagu w sprawie dostaw ciężkiej broni na Ukrainę, co postawiłoby koalicję w trudnej sytuacji, bo mogą się za tym opowiedzieć niektórzy politycy Zielonych i FDP.

Zaznacza zarazem, że nie jest jasne, czy CDU jest już gotowa do działania, bo wewnątrz partii trwa dyskusja o jej stanowisku. Ale wskazuje też, że coraz więcej Niemców sprzeciwia się kursowi Scholza w sprawie dostaw broni, więc sprawa ta jest pierwszą okazją dla lidera CDU Friedricha Merza do zadania mu silnego ciosu. Zauważa też, że w przeciwieństwie do SPD, CDU nie jest tak uwikłana w stosunki z Rosją jak SPD i Merzowi byłoby o wiele łatwiej wycofać się z tej polityki niż Scholzowi.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

mj/