Łukaszenka: do rosyjskiej inwazji na Ukrainę musiało dojść. Moskwa została sprowokowana przez Kijów

2022-05-05 17:43 aktualizacja: 2022-05-06, 07:38
Aleksander Łukaszenka. Fot. YAUHEN YERCHAK PAP/EPA
Aleksander Łukaszenka. Fot. YAUHEN YERCHAK PAP/EPA
Białoruski przywódca Aleksandr Łukaszenka powiedział w rozmowie z agencją AP, że nie spodziewał się, żeby konflikt pomiędzy Ukrainą a Rosją „tak się przeciągał”. Jednocześnie zaznaczył, że Putin nie dąży do bezpośredniego konfliktu z NATO, a Zachód powinien zrobić wszystko, by do niego nie doszło.

W ocenie Łukaszenki do rosyjskiej inwazji na Ukrainę, która jak przyznał rozpoczęła się częściowo z terytorium Białorusi, musiało dojść. „Moskwa musiała działać, bo została sprowokowana przez Kijów” – tłumaczył. 

„Nie jestem wystarczająco zaangażowany w tę sprawę, żeby być w stanie ocenić czy wszystko idzie zgodnie z planem, tak jak mówią Rosjanie. (…) Wydaje mi się jednak, że ta operacja znacznie się przeciąga”  - zaznaczył. 

Od początku wojny reżim Łukaszenki aktywnie wspierał działania Kremla. Część rosyjskich wojsk zaatakowała Ukrainę z terytorium Białorusi. W odpowiedzi Zachód objął kraj dotkliwymi sankcjami. 

Łukaszenka: to dzięki mnie rozpoczęły się negocjacje między Ukrainą a Rosją

Pomimo to, w rozmowie z AP Łukaszenka podkreślił, że Białoruś opowiada się za pokojem i wielokrotnie wzywał do zakończenia „wojny”  -  terminu zakazanego przez Kreml, który konsekwentnie nazywa inwazję „specjalną operacją wojskową”.

"Kategorycznie nie zgadzamy się na żadną wojnę. Zrobiliśmy i robimy teraz wszystko, aby wojny nie było" – mówił białoruski przywódca. To dzięki mnie rozpoczęły się negocjacje między Ukrainą a Rosją" – dodał. 

Łukaszenka: Putin nie dąży do bezpośredniego konfliktu z NATO

Łukaszenka sprzeciwił się użyciu broni jądrowej na Ukrainie, ale nie chciał powiedzieć, czy prezydent Rosji Władimir Putin ma plany przeprowadzenia takiego uderzenia. 

„Użycie broni jądrowej na Ukrainie jest nie do przyjęcia, bo jest ona naszym bezpośrednim sąsiadem - nie jesteśmy za oceanem jak Stany Zjednoczone" – tłumaczył. „Czy Rosja jest do tego zdolna, czy nie - to pytanie, które trzeba zadać rosyjskim przywódcom" – zaznaczył. 

Dodał, że Putin nie dąży do bezpośredniego konfliktu z NATO, a Zachód powinien zrobić wszystko, by do niego nie doszło.

"On (Putin – przyp. PAP)  najprawdopodobniej nie chce globalnej konfrontacji z NATO. Wykorzystajcie to! Wykorzystajcie to i zróbcie wszystko, aby do tego nie doszło. W przeciwnym razie, nawet jeśli Putin nie będzie tego chciał, zaangażowane zostanie wojsko" - ostrzegł białoruski przywódca. 

Autorka: Daria Al Shehabi