Premier Orban: przyjęcie planowanego pakietu sankcji UE byłoby historyczną klęską

2022-05-05 21:04 aktualizacja: 2022-05-06, 08:54
Wiktor Orban. Fot. STEPHANIE LECOCQ PAP/EPA
Wiktor Orban. Fot. STEPHANIE LECOCQ PAP/EPA
Przyjęcie planowanego szóstego pakietu sankcji unijnych przeciw Rosji byłoby historyczną klęską – ocenił premier Węgier Viktor Orban w liście do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. Treść listu przedstawił w czwartek portal Index.hu.

„Ani Węgry, ani cała Unia Europejska nie są gotowe do przyjęcia i realizacji posunięć proponowanych przez Komisję. Sankcje można przyjmować, jeśli we wszystkich państwach członkowskich spełnione zostaną wszystkie niezbędne warunki” – przytacza Index.hu słowa Orbana na podstawie fragmentów listu upublicznionych przez „Financial Times”.

Jak podkreślił Orban, KE nie może stwarzać sytuacji, w której sankcje przyniosłyby Węgrom większą szkodę niż Rosji.

Według szefa węgierskiego rządu przyjęcie proponowanych sankcji wymagałoby znacznego rozwinięcia infrastruktury dostaw surowców energetycznych i gruntownej przebudowy systemu rafinerii. Według niego te przedsięwzięcia wymagają czasu i inwestycji, których nie sposób sfinansować na rynkowych zasadach.

Orban: sankcje spowodowałyby dalszy wzrost cen energii

Premier Węgier zaznaczył ponadto, że ceny energii już teraz osiągają wartość najwyższą od 40 lat, a sankcje spowodowałyby ich dalszy wzrost, zwiększając obciążenie dla najbiedniejszych.

Jak dodał, największą wartością UE w reakcji na rosyjską agresję na Ukrainę była dotąd jedność. W jego opinii szósty pakiet sankcji by tę jedność podkopał.

Von der Leyen powiedziała w środę, że KE proponuje m.in. całkowity zakaz importu rosyjskiej ropy; w ciągu pół roku zakończony miałby być import ropy naftowej, a do końca roku - produktów rafinowanych. „Powiedzmy sobie jasno, nie będzie to łatwe, ponieważ niektóre państwa członkowskie są silnie zależne od rosyjskiej ropy, ale po prostu musimy to zrobić. (...) (Prezydent Rosji Władimir) Putin musi zapłacić wysoką cenę za swoją brutalną agresję (na Ukrainę - PAP)" - podkreśliła.

Z Budapesztu Małgorzata Wyrzykowska (PAP)

mj/