Premier Morawiecki: Rosja jest totalitarnym reżimem, który dopuszcza się ludobójstwa na Ukrainie

2022-05-06 21:36 aktualizacja: 2022-05-07, 09:29
Premier Mateusz Morawiecki. Fot. PAP/Leszek Szymański
Premier Mateusz Morawiecki. Fot. PAP/Leszek Szymański
Rosja to kraj totalitarny, o nacjonalistycznym, imperialnym nastawieniu, który dopuszcza się ludobójstwa na Ukrainie - powiedział premier Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla stacji Euronews wyemitowanym w piątek. Po czymś takim nie może być powrotu do normalnych relacji z Rosją - podkreślił.

"Nie widzimy możliwości powrotu do +business as usual+. Nie. Umierają kobiety i dzieci. (Rosjanie) dopuszczają się na Ukrainie ludobójstwa. Popełniają zbrodnie wojenne" - zaznaczył Morawiecki.

Dodał, że prezydent Rosji Władimir Putin jest zbrodniarzem wojennym, a to, za co jest odpowiedzialny na Ukrainie "przekracza wszelkie wyobrażenia". Premier podkreślił, że do osądzenia zbrodni popełnionych na Ukrainie powinien zostać powołany międzynarodowy trybunał.

Morawiecki poinformował, że konferencja Darczyńców dla Ukrainy, która odbyła się w czwartek w Warszawie była wielkim sukcesem. Zaznaczył, że podczas wydarzenia zebrano ponad 6 mld dolarów na pomoc humanitarną dla Ukrainy - więcej niż się spodziewano.

"Ale nawet taka suma pieniędzy nie jest wystarczająca. Nie zaspokoi ogromnych potrzeb Ukrainy, biorąc pod uwagę trwającą tam okrutną wojnę" - mówił premier.

Morawiecki przypomniał, że odpierająca rosyjską inwazję Ukraina podkreśla znaczenie pomocy militarnej. Na pytanie o polski udział w pomocy zbrojeniowej dla Ukrainy premier zaznaczył, że do tej pory Polska przekazała Ukrainie broń o wartości 1,6-1,7 mld dolarów.

"Otrzymali od nas wiele rodzajów broni. Udzieliliśmy hojnej i szerokiej pomocy biorąc pod uwagę jak wiele rodzajów uzbrojenia dostarczamy na Ukrainę, od czołgów po różnego rodzaju pociski przeciwlotnicze" - wyliczył Morawiecki.

Dodał, że polski rząd utrzymuje codzienny kontakt z władzami Ukrainy, by na bieżąco reagować na zgłaszane przez nie potrzeby. Zaznaczył, że Polska odpowiada na te wnioski działając samodzielnie, jak i koordynując wysiłki innych krajów.

Morawiecki ocenił, że kolejne groźby Kremla, dotyczące użycia broni jądrowej, ponownego ataku na Kijów, włączenia się do wojny Białorusi pokazują tylko słabość Rosji, która liczyła na szybkie zwycięstwo na Ukrainie, ale się przeliczyła. Uzupełnił, że należy jednak zdawać sobie sprawę z rosyjskiej brutalności oraz doktryny wojskowej i w związku z tym "liczyć się ze wszystkimi możliwościami".

Wierzę, że nie dojdzie do tego, że wojna rozleje się na kolejne kraje - zaznaczył premier. Wierzę, że (Rosja) "zastanowi się dwa i trzy razy przed podjęciem dalszych agresywnych kroków", ale nikt nie wie jak rozwinie się sytuacja, ponieważ tak naprawdę wszystko "rozgrywa się w głowach przywódców Kremla" - mówił.

Premier przekazał, że nie można wykluczyć rosyjskiego ataku na Mołdawię, ponieważ Kreml szuka "okazji do łatwego zwycięstwa", które można by przedstawić rosyjskiemu społeczeństwu jako sukces, odwracając jednocześnie uwagę od niepowodzeń wojsk rosyjskich na Ukrainie.

Ocenił również, że wojna skończy się "raczej wcześniej niż później", a wszystko będzie tutaj zależało od "odwagi i determinacji narodu ukraińskiego". Morawiecki podkreślił, że Ukraińcom należy się wdzięczność za ich "odwagę i męstwo" w obronie nie tylko własnej wolności i suwerenności, ale również bezpieczeństwa i pokoju w całej Europie.

Premier odniósł się też do propozycji UE dotyczącej kolejnego pakietu sankcji na Rosję, zawierającej stopniowe odchodzenie od importu rosyjskiej ropy i obaw, jakie budzi to w niektórych krajach, takich jak Węgry i Słowacja. "O ile wiem, one nie zablokują tych sankcji" - zapewnił.

"Nie powinniśmy szukać (w tej sprawie) kozła ofiarnego czy wskazywać na ten czy tamten kraj, ponieważ znacznie większe państwa starały się zastopować, spowolnić, odłożyć i odwlekać (wprowadzanie sankcji - PAP). Chcę więc szukać jedności i mam nadzieję, że szósty pakiet sankcji zostanie przyjęty" - dodał Morawiecki.

Polski premier przypomniał też, że Polska ostrzegała swoich partnerów w UE, że Rosja będzie używała surowców energetycznych jako broni i dlatego kraj zrobił wszystko co możliwe, by uniezależnić się od dostaw z Rosji. Z kolei "niektóre inne kraje były bardzo uzależnione od rosyjskiego gazu i chciały jeszcze to uzależnienie pogłębić" - zaznaczył Morawiecki dodając, że nie wymieni nazw tych państw, ale "wiadomo o kogo chodzi". Uzupełnił, że taką postawę można nazwać krótkowzrocznością, która doprowadziła do tego, że Putin użył surowców jako narzędzi szantażu.

Odpowiadając na pytanie o koszty sankcji dla europejskiego społeczeństwa Morawiecki powiedział, że zdaje sobie z nich sprawę, ale "musimy ponieść ten ból, ponieważ jest ku temu powód. Tym powodem jest wojna na Ukrainie".

"Obywatele całej Europy są teraz zaatakowani przez Putina. To on i Rosja stworzyli tę inflację. Stworzyli warunki, w których rosą ceny ropy i gazu" - mówił Morawiecki pytany o rekordową inflację w Europie.

Polski premier odpowiedział też twierdząco na pytanie, czy spodziewa się, że Ukraina jeszcze w tej dekadzie stanie się członkiem Unii Europejskiej. Dodał, że liczy również na szybką integrację z UE państw Bałkanów Zachodnich.(PAP)

kgr/