Jechał po narkotykach, bez uprawnień i dokumentów wozu. Ucieczkę przed policją zakończył na latarni

2022-05-09 17:56 aktualizacja: 2022-05-09, 18:09
Fot. Małopolska Policja
Fot. Małopolska Policja
Do pięciu lat więzienia grozi 39-latkowi z Krakowa, który prowadził samochód pod wpływem narkotyków, a uciekając przed policyjną kontrolą złamał szereg przepisów drogowych, m.in. przejechał rondo pod prąd, ostatecznie uderzył w latarnię uliczną.

Do zdarzenia doszło w czwartek, w poniedziałek policja poinformowała o zarzutach dla 39-latka – niezatrzymania się do kontroli drogowej oraz kierowania pojazdem pomimo cofniętych do tego uprawnień. Jeśli wyniki badania krwi potwierdzą wynik z testera, który pokazał, że mężczyzna był po spożyciu marihuany, to usłyszy on dodatkowy zarzut – prowadzenia pod wpływem środka odurzającego. Mężczyzna odpowie także za wykroczenia drogowe, których się dopuścił podczas ucieczki przez patrolem. 39-latkowi grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi komisariat policji w Zielonkach.

W czwartek policjanci z Wydziału Prewencji Komendy Powiatowej w Krakowie podczas patrolowania ulic w Dziekanowicach (gm. Zielonki) zauważyli bmw, które na widok oznakowanego radiowozu nagle zawróciło i kontynuowało jazdę w przeciwnym kierunku. Podejrzane zachowanie kierowcy zwróciło uwagę mundurowych, więc postanowili zatrzymać go do kontroli drogowej, wydając w tym celu sygnały świetlne i dźwiękowe.

Kierujący zlekceważył je i rozpoczął ucieczkę. Mundurowi ruszyli pościg za uciekinierem, jednocześnie informując o zaistniałej sytuacji oficera dyżurnego. Podczas ucieczki kierujący bmw dopuścił się szeregu wykroczeń drogowych, m.in. jechał z nadmierną prędkością, wyprzedzał inne pojazdy w miejscach niedozwolonych, przejechał rondo pod prąd oraz i wykonywał inne gwałtowne i niebezpieczne manewry na drodze.

Pościg zakończył się, gdy uciekinier na jednym z zakrętów w Dziekanowicach wpadł w poślizg, najechał na krawężnik i uderzył w słup od latarni.

Tester wykazał obecność marihuany w organizmie mężczyzny. Baza danych pokazała, że ma on cofnięte uprawnienia do prowadzenia pojazdów. Samochód, którym kierował, nie był ubezpieczony i nie miał dokumentacji potwierdzającej badania techniczne.(PAP)

autor: Beata Kołodziej