Portret Marilyn Monroe autorstwa Warhola sprzedany na aukcji za 195 milionów dolarów

2022-05-10 04:15 aktualizacja: 2022-05-10, 09:11
Fot. John Angelillo PAP/Newscom
Fot. John Angelillo PAP/Newscom
Słynny portret Marilyn Monroe autorstwa amerykańskiego mistrza pop-artu Andy'ego Warhola został sprzedany za 195 milionów dolarów w poniedziałek wieczorem w siedzibie Christie's w Nowym Jorku, stając się najdroższym dziełem sztuki XX wieku, jakie kiedykolwiek sprzedano na publicznej aukcji.

"Shot Sage Blue Marilyn", obraz namalowany w 1964 roku, dwa lata po tragicznej śmierci olśniewającej ikony Hollywood, sprzedał się w cztery minuty za dokładną cenę 195,04 miliona dolarów w siedzibie Christie's, w samym sercu Manhattanu.

 

Szacunki przedsprzedażowe oscylowały wokół 200 milionów dolarów.

Cena portretu Marilyn Monroe bije poprzednie rekordy sprzedaży dzieł w XX wieku, „Kobiety z Algieru (wersja 0)” Pabla Picassa, sprzedanego na aukcji za 179,4 miliona dolarów w maju 2015 r., oraz „Nu couchant” Amedeo Modiglianiego (170,4 mln w listopadzie 2015 r.).

„Salvator Mundi” za 450,3 mln dolarów

Absolutny rekord – we wszystkich okresach łącznie – dla dzieła sztuki wystawionego na aukcję należy do „Salvator Mundi” Leonarda da Vinci, sprzedanego w listopadzie 2017 r. za 450,3 mln dolarów.

Rekord aukcji Warhola należał do „Silver Car Crash”, monumentalnego płótna przedstawiającego wypadek samochodowy, które w 2013 roku zostało sprzedane za 105 milionów dolarów.

„Shot Sage Blue Marilyn”

Namalowany tuszem sitodrukowym i akrylem, „Shot Sage Blue Marilyn” jest jednym z pięciu portretów, w żywych, nasyconych, kontrastujących kolorach, które urodzony w Pittsburghu w Pensylwanii Warhol , mieszkający w Nowym Jorku, wykonał w 1964 roku na podstawie zdjęcia Marilyn Monroe z promocji filmu „Niagara” w 1953 roku. Różowa twarz, blond włosy i wyrazista szminka, aktorka ujawnia enigmatyczny uśmiech na turkusowoniebieskim tle.

Cztery z pięciu „Strzałów” z 1964 roku wzięło swoją nazwę od incydentu, który stał się ich legendą. W pracowni Andy'ego Warhola „Fabryka” na Manhattanie odwiedzająca artystę Dorothy Podber zapytała, czy mogłaby „sfotografować” obrazy (slangowo „strzelić” w języku angielskim). Warhol zgodził się, nie wiedząc, że ona zamierza wyciągnąć rewolwer i strzelać w cztery portrety. Gołym okiem nie widać dzisiaj na dziele śladu tego incydentu.

Portret jest częścią kolekcji wystawionej na sprzedaż przez fundację Thomasa i Doris Ammannów z Zurychu, nazwaną na cześć szwajcarskiego marszanda i kolekcjonera Thomasa Ammanna, przyjaciela Warhola, który zmarł na AIDS w 1993 roku, oraz jego siostry Doris. Cały dochód ze sprzedaży trafi do fundacji, która według Christie's zajmuje się „wspieraniem życia dzieci” poprzez zdrowie i edukację.(PAP)

mj/