Doradca prezydenta Ukrainy dla "Plus Minus": kradną sedesy, a przydałoby im się lustro

2022-05-13 06:41 aktualizacja: 2022-05-13, 13:04
Michajło Podoliak. Fot. Twitter/Rusłan Szoszyn
Michajło Podoliak. Fot. Twitter/Rusłan Szoszyn
Rosjanie tkwią w przekonaniu, że prowadzą wojnę z nazistami. W rzeczywistości sami ideologicznie są spadkobiercami nazistów - mówi w rozmowie z magazynem Rzeczpospolitej "Plus Minus" Michajło Podoliak, doradca w Kancelarii Prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.

"Zawsze Rosja zachowywała się wobec sąsiadów jak dresiarz. Ale teraz to zachowanie ujrzał cały świat" - stwierdził Podoliak.

Jak dodał, "wszyscy zobaczyli te dzikie zbrodnie wojenne" w obwodzie kijowskim, w Buczy, Irpieniu, Hostomelu i innych miastach. "Świat jest zszokowany, że Rosjanie przychodzą i masowo gwałcą" - wskazał w rozmowie z magazynem.

Podoliak: kłamstwo jest głównym narzędziem Rosjan

Według doradcy w Kancelarii Prezydenta Wołodymyra Zełenskiego Rosjanie "kłamią w żywe oczy", nieustannie powtarzając, że walczą z nazistami i faszystami. "Kłamstwo jest ich głównym narzędziem i nie trzeba zwracać uwagi na to, pod jakim pretekstem dokonują agresji" - powiedział.

W jego ocenie, "izolacja Rosji od świata cywilizowanego jeszcze trochę potrwa, jeszcze będą ginąć ludzie". Dodał, że Rosji nie powinno być "za żadnym międzynarodowym stołem, nie powinna wyznaczać zasad".

Podoliak stwierdził w rozmowie z magazynem, że Rosja ma "ohydny wizerunek na świecie" - "nikt ich na świecie nie popiera poza jakimiś reżimami i wyrzutkami".

Podoliak: na miejscu Rosjan miałbym sporo pytań do swojego kraju. Ale oni tych pytań nie zadają

"Będąc na ich miejscu, miałbym sporo pytań do swojego kraju. Ale oni tych pytań nie zadają. Nadal tkwią w przekonaniu, że prowadzą wojnę z nazistami" - uważa. Według niego "w rzeczywistości sami ideologicznie są spadkobiercami nazistów". "Ukraińców chcą niszczyć za to, że mają własne suwerenne państwo" - dodał.

Zdaniem Podoliaka czasami warto byłoby, aby Rosjanie spojrzeli w lustro. "W Ukrainie kradną sedesy, budy dla psów, używane ubrania, a nawet sztućce. Gdyby mieli lustra i spojrzeli sobie w twarz, może inaczej by się zachowywali" - ocenił.

Podoliak wierzy, że uda się jak najszybciej umożliwić powrót jego rodaków do domów. "Możliwe, że już w tym roku, do spokojnej Ukrainy" - stwierdził. Ocenił, że teraz ludzie w innych krajach już wiedzą, że Rosja to "kolos na glinianych nogach". "Ale Ukraina zapłaciła za to i nadal płaci bardzo wysoką cenę" - zaznaczył w rozmowie z magazynem. (PAP)

dsk/