Fatalny błąd
"Wiele lat temu zrozumieliśmy, że dla Rosji gaz nie stanowi interesu, a jest czynnikiem geopolitycznym. Rosja nalegała na zwiększenie uzależnienia Europy od rosyjskiego gazu i błędem Europy był Nord Stream 1" – powiedział w poniedziałek podczas odbywającej się w Międzyzdrojach (Zachodniopomorskie) konferencji Gazterm dyrektor generalny GTSOU Sergiy Makogon.
Dodał, że "kolejny fatalny błąd" to Nord Stream 2, a także odejście od gazociągu Nabucco. Wskazał, że dla Ukrainy wojna nie zaczęła się w tym roku, ale w 2014 r., gdy Rosja wkroczyła na wschód tego kraju.
„Europejskie rządy uważały, że głównym celem Nord Stream 2 jest obejście Ukrainy, aby umożliwić Rosji zrobienie z Ukrainą wszystkiego, ponieważ dopóki Ukraina pozostaje krajem tranzytowym dla 25 proc. rosyjskiego gazu, uważaliśmy, że nadal cieszymy się wsparciem i zainteresowaniem Europy ze względów pragmatycznych" – mówił Makogon.
Dodał, że chciałby, aby Komisja Europejska i rząd niemiecki zrozumieli, że Nord Stream 2 "stanowił ogromne zagrożenie militarne dla Ukrainy i dla Europy", choć utrzymywano, że chodzi o relacje biznesowe. "Ostatecznie wszyscy zobaczyli, że te wszystkie działania przeciwko Ukrainie, przeciwko europejskim magazynom to ogromny zysk dla Rosji i uzależnienia Europy od rosyjskiego gazu" – wskazał szef GTSOU.
Zaznaczył, odnosząc się do sytuacji punktu odbioru Sochraniwka (znajdującej się na terenie okupowanym, której wykorzystanie GTSOU wstrzymał) i ukraińskiej propozycji, by płynący tranzytem do odbiorców europejskich gaz został przekierowany przez stację Sudża, że Gazprom, mając możliwość przesyłania większej ilości gazu do Europy, nie robi tego.
Zmiana polityki
Makogon dodał też, że widzi "szereg wąskich gardeł" na rynku europejskim. Zauważył, że "wiele krajów zaczęło rozważać zmianę polityki bezpieczeństwa dostaw", np. Niemcy zrozumieli, że muszą zbudować terminale LNG, a inne kraje "zaczęły przeprogramowywać swoje polityki zaopatrzenia w gaz".
Zwrócił uwagę, że Polska jest bardzo dobrym przykładem na to, w jaki sposób kraje są w stanie zidentyfikować ryzyko wiele lat wcześniej i zmniejszyć zagrożenie. Podkreślił, że obecnie, przy rurociągu bałtyckim, terminalu LNG i interkonektorze z Litwą i Słowacją Polska jest "w dużo lepszej sytuacji niż Niemcy".
"Popieramy embargo na zaopatrzenie w źródła energii z Rosji i uważamy, że europejscy konsumenci są zakładnikami Rosji. Nie mają innego wyboru. Zanim to embargo zostanie w pełni nałożone, upłynie trochę czasu, ale nawet teraz jesteśmy w stanie poczynić istotne kroki, aby zmniejszyć dopływ środków finansowych do Rosji" – powiedział szef GTSOU podkreślając, że środki te służą wspieraniu działań militarnych Rosji na Ukrainie.
Dodał, że strumień gazu przepływający przez Nord Stream 1 może być skierowany przez Ukrainę, która jest w stanie przyjąć dodatkowe wolumeny i przesyłać większe ilości gazu. "Dla nas bardzo ważnym jest, aby utrzymać ten tranzyt, aby Rosja w większym stopniu była uzależniona od Ukrainy, tym samym nie będzie zainteresowana niszczeniem naszej infrastruktury. Pozwoli to też zmniejszyć wpływy Federacji Rosyjskiej" – mówił Makogon.(PAP)
autorka: Elżbieta Bielecka
an/