Podczas trwającego procesu o zniesławienie, który Johnny Depp wytoczył eksmałżonce, wielokrotnie pojawiał się wątek uzależnienia aktora od alkoholu i narkotyków. Teraz swoją opinię w tej kwestii przedstawił powołany na wniosek adwokatów Heard psychiatra, dr David R Spiegel, który badał Deppa. Podczas rozprawy w sądzie okręgowym hrabstwa Fairfax ujawnił on długą listę leków i narkotyków, które zażywał gwiazdor „Piratów z Karaibów”, często równocześnie. Na tej liście znalazły się m.in. LSD, MDMA, kokaina, opiaty i marihuana, a także silne leki nasenne, takie jak Seroquel oraz mający działanie pobudzające Adderall. „Kiedy te leki są stosowane przewlekle i łączy się je z narkotykami, np. kokainą lub MDMA, pacjent może stać się podejrzliwy, zazdrosny i psychotyczny, mogą pojawić się u niego gwałtowne zmiany nastroju” – powiedział dr David R Spiegel.
Zaburzenia pamięci
Psychiatra stwierdził też, że nadużywanie substancji psychoaktywnych wywołało u Deppa poważne zaburzenia pamięci. Gdy w czasie badania poprosił aktora o zapamiętanie trzech słów, które miał powtórzyć pięć minut później, gwiazdor nie był w stanie przypomnieć sobie żadnego z nich. „To bardzo nietypowe u 50-latka. Osoby z tej grupy wiekowej powinny zapamiętać dwa lub trzy słowa” – skomentował lekarz. I dodał, że dowiedział się od byłego terapeuty gwiazdora, iż ten na planach filmowych musiał korzystać ze słuchawki, gdyż nie potrafił zapamiętać swoich kwestii. „Jego szybkość myślenia i kojarzenia faktów mocno spadła. Kiedyś przyznał się, że z powodu swoich dolegliwości zniszczył jeden z filmów, w których grał” – zeznał psychiatra. (PAP Life)
mj/