„20 lat po tym, jak zagrałam Sofię w 'Kolorze purpury', jestem jedną z producentek filmu. Przenosimy ten musical na duży ekran. Nadchodzący film przez wiele lat był marzeniem moim i producenta Scotta Sandersa. Filmowa adaptacja pozwoli nam zaprezentować nową, rozwiniętą wersję musicalu, dostosowaną do nowego pokolenia widzów. Jeśli spodobał wam się oryginał, gwarantuję, że ucieszy was jego filmowa wersja” - zapowiedziała Winfrey na swoim blogu.
Dziennikarka w swoim wpisie zamieściła obszerną relację z pierwszej wizyty na planie w mieście Savannah w stanie Georgia. Co ciekawe, była to jej pierwsza podróż od dwóch lat. „Dopiero 'Kolor purpury' zmusił mnie do wyjścia z domu” - żartowała Winfrey. Podczas pierwszego dnia zdjęciowego dziennikarka mogła przyglądać się pracom nad ostatnią sceną filmu, która zrobiła na niej ogromne wrażenie. Winfrey nie szczędziła słów uznania dla obsady, zapewniając widzów o doskonałej filmowej uczcie, którą szykuje dla nich na przyszłoroczne święta. W najnowszym filmie w rolach głównych widzowie zobaczą m.in.: Fantasię Barrino, Danielle Brooks, Jona Batistę, Taraji P. Henson, Colmana Domingo.
„Film jest pełen magicznego realizmu i wizualnych niespodzianek. Jest piękny i radosny. Jest pełen nadziei i dumy i niesie ze sobą tę niezwykłą głębię. Wierzę, że wszyscy to poczują, gdy w Boże Narodzenie 2023 roku zobaczą ten film” - zapewniła Oprah, dla której zarówno książka, jak i jej adaptacja mają szczególne znaczenie. Najpotężniejsza kobieta amerykańskiej telewizji wyznała, że „Kolor purpury” na zawsze odmienił jej życie.
W jednym z wywiadów Oprah wspomniała, jak po raz pierwszy sięgnęła po literacką pozycję Alice Walker. Książka spodobała się jej na tyle, że w jeden dzień przeczytała całość, a po skończonej lekturze wykupiła wszystkie egzemplarze dostępne w jej pobliskiej księgarni i rozdała znajomym, przekonując, że każdy powinien przeczytać tę książkę.
„Później usłyszałam, że ma powstać filmowa adaptacja powieści. Mimo że nigdy nie grałam w filmie, nie miałam nic do czynienia z branżą filmową, nie brałam żadnych lekcji aktorstwa, pomyślałam sobie: +Boże spraw, żebym jakimś cudem znalazła się w tej produkcji+. Później dostałam telefon z propozycją wzięcia udziału w castingu do filmu 'Moon song'. Byłam rozczarowana, przecież nie o to się modliłam. Gdy zgłosiłam się na przesłuchanie, po przeczytaniu pierwszych linijek wiedziałam, że to 'Kolor purpury'” - wspomniała w rozmowie z serwisem Collider.
Winfrey chętnie przytacza tę historię jako dowód na to, że niezłomna wiara w marzenia zbliża nas do ich realizacji. Ten film pokazał jej, że nie ma zbyt odważnych pragnień i nawet te najbardziej śmiałe mogą się urzeczywistnić. (PAP Life)
mmi/