![Giewont, Tatry, Fot. PAP/Grzegorz Momot](/sites/default/files/styles/main_image/public/202205/pap_20210811_0YL.jpg?h=d27b0d6f&itok=L8B89eWR)
Tygodnik znalazł odpowiedź. Okazuje się, że za znikanie krzyża na Giewoncie odpowiada gorące powietrze.
"Ta pani ma rację - podkreśla geograf Apoloniusz Rajwa, znawca Tatr, który lata całe przepracował w Wysokogórskim Obserwatorium Meteorologicznym na Kasprowym Wierchu - w Tatrach możemy zaobserwować takie zjawisko optyczne, które jest odwrotnością fatamorgany, jaka przytrafia się na pustyni. Sam dwukrotnie obserwowałem "zniknięcie" krzyża z Giewontu. Efekt trwał około dwóch godzin" - czytamy w tygodniku.
Geograf wyjaśnia, że "nietypowe zjawisko możemy zaobserwować w upalne dni, np. w czerwcu, przy bezchmurnej pogodzie, gdy za szczytem Giewontu nie ma chmur. Ściany Giewontu mocno się nagrzewają już w porannych godzinach, gdy od północnego wschodu oświetla je słońce. Ciepłe powietrze unosi się w górę, cząstki nagrzanego powietrza drgają i przemieszczają się wysoko na kilkadziesiąt metrów do góry. Stalowa, ażurowa konstrukcja w takich warunkach staje się niewidoczna". "Obserwację uniemożliwia to drgające, rozgrzane i przemieszczające się powietrze. Pierwszy raz na to "zniknięcie" zwróciła mi uwagę koleżanka i faktycznie potem jeszcze raz z kolegami obserwowaliśmy w podobnych warunkach brak krzyża na Giewoncie" - dodaje Rajwa.
Kamila Wronowska