Poszkodowani podczas burzy na Giewoncie poszukiwani. TOPR tworzy standardy akcji

2024-01-23 12:24 aktualizacja: 2024-01-23, 14:24
Śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego transportujący rannych do szpitala w Zakopanem po burzy na Giewoncie w 2019 r. Fot. PAP/Grzegorz Momot
Śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego transportujący rannych do szpitala w Zakopanem po burzy na Giewoncie w 2019 r. Fot. PAP/Grzegorz Momot
Ratownicy TOPR z Zakopanego, chcąc przeanalizować przebieg akcji ratowniczej i stworzyć standardy postępowań dla masowych wypadków, poszukują osób poszkodowanych podczas tragicznej burzy na Giewoncie w 2019 r. Opracowanie ma posłużyć także innym formacjom ratowniczym na całym świecie.

22 sierpnia 2019 r. od uderzeń piorunów zginęły na Giewoncie cztery osoby w tym dwoje dzieci, a ponad 130 osób odniosło obrażenia. Było to największy masowy wypadek turystyczny w Tatrach.

„Działamy w ramach Międzynarodowego Komitetu Ratownictwa Alpejskiego (ICAR). Po wypadku na Giewoncie zostaliśmy zobligowani do tego, aby przeanalizować to zdarzenie i opracować praktyczne wytyczne na przyszłość. To ważne nie tylko dla naszych służb ratunkowych, ale również dla służb z innych górskich rejonów świata. Wypadki masowe zdarzają się wszędzie, ale w terenach górskich mają szczególnie dramatyczny przebieg z uwagi na teren, trudności w dotarciu do poszkodowanych i transporcie” – powiedział PAP lekarz i ratownik TOPR Sylweriusz Kosiński opracowujący przebieg akcji.

Podczas spotkań w ramach ICAR ratownicy TOPR dowiedzieli się, że inne służby podczas podobnego wypadku miałyby ogromny problem z ratowaniem poszkodowanych. Ratownicy TOPR wcześniej nie mieli do czynienia z wypadkiem na tak masową skalę. W akcję na Giewoncie byli także zaangażowani ratownicy GOPR, straż pożarna, pogotowie ratunkowe i Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego, a także policja i zakopiańska straż miejska. W działania spontanicznie włączyło się też wielu wolontariuszy. Poszkodowani trafiali to wielu szpitali m.in. w Zakopanem, Krakowie i Katowicach.

„Działania wtedy były podejmowane ad hoc, w miarę potrzeb i z pomocą wielu innych służb. Akcję udało się przeprowadzić sprawnie. Szczegóły organizacyjne i współpraca służb z tego wypadku mogą zostać wprowadzone w sposób oficjalny do schematów postępowań w podobnych przypadkach i bardzo pomóc na przyszłość” – wyjaśnił Kosiński.

Dla potrzeb opracowania standardów została sporządzona ankieta. Na jej przeprowadzenie zgodę musiała wyrazić Komisja Bioetyczna Uniwersytetu Jagiellońskiego z uwagi na wrażliwe dane. Osoby poszkodowane w wypadku na Giewoncie w 2019 r. wyrażające chęć wypełnienia ankiety proszone są o kontakt mailowy: mmikiewicz@topr.pl lub kosa@topr.pl Wiele materiałów potrzebnych do opracowania zostało już przeanalizowanych, między innymi materiały filmowe oraz dokumentacje medyczne ze szpitali.

„Teraz chcemy przeanalizować zeznania osób poszkodowanych i dowiedzieć się, jakich obrażeń dokładnie doznali. Chcemy wiedzieć w jaki sposób doszło do obrażeń - czy przez bezpośrednie rażenie piorunem, czy inaczej, gdzie w momencie burzy poszkodowani znajdowali się na szlaku. Chcemy także zapytać w jaki sposób można by zmienić sposób postępowania służb ratunkowych i zasady bezpieczeństwa na szlaku, aby w przyszłości zapobiec cierpieniu ludzi na skutek wypadków podczas wyładowań atmosferycznych. Chcemy usłyszeć również uwagi krytyczne. Chcemy skupić się na osobistych odczuciach poszkodowanych” – wyjaśnił Kosiński.

Efekty analizy mają być przedstawione na forum międzynarodowym.

Do podobnego masowego wypadku turystycznego podczas wyładowań atmosferycznych doszło w 1967 r. w Japonii na wyspie Honsiu w łańcuchu górskim zwanym Alpami Japońskimi. Wówczas śmierć poniosło 11 osób, a łącznie poszkodowanych było 54 turystów.(PAP)

Autor: Szymon Bafia

kgr/