"Olszewski był człowiekiem pozbawionym egoizmu i myślenia o własnej korzyści"

2022-06-04 09:34 aktualizacja: 2022-06-05, 07:37
Głosowanie nad wyborem nowego rządu Jana Olszewskiego. Premier Jan Olszewski oraz marszałek sejmu Wiesław Chrzanowski. Fot. PAP/Andrzej Rybczyński
Głosowanie nad wyborem nowego rządu Jana Olszewskiego. Premier Jan Olszewski oraz marszałek sejmu Wiesław Chrzanowski. Fot. PAP/Andrzej Rybczyński
Jan Olszewski swoje życie podporządkował myśleniu o tym, jak Polska może wybić się na niepodległość. Był człowiekiem pozbawionym egoizmu i myślenia o własnej korzyści - powiedział PAP ekonomista Dariusz Grabowski, doradca premiera Olszewskiego.

W trzydziestą rocznicę upadku rządu Jana Olszewskiego jego doradca ekonomiczny, były poseł Dariusz Grabowski w rozmowie z PAP wspomina byłego premiera. "Był pozbawiony tego, co dzisiaj jest fundamentem społeczeństwa - egoizmu, prywaty, myślenia o własnej korzyści, myślenia o karierze, zdobywaniu władzy po to, aby móc się nią upajać" - powiedział.

Zdaniem ekonomisty Jan Olszewski był człowiekiem, który swoje życie i działalność podporządkował jednej myśli - "jak Polska może wybić się na niepodległość i jak powinna być prowadzona, aby rozwój i pomyślność ludzi szły w parze i nieszczęścia, które wpisały się w naszą historie się nie powtórzyły".

Upadek rządu Olszewskiego

Wspominając upadek rządu Olszewskiego 4 czerwca 1992 r. powiedział, że był to "dzień dramatyczny". "Nie wiedziałem o teczkowej wyprawie i tym co przygotował Antoni Macierewicz, kiedy o tym usłyszałem miałem absolutną świadomość błędu, pomyłki i tragedii" - zaznaczył. "Uznaje to co się stało z ustawą lustracyjną za wielki błąd i to był główny powód upadku rządu Olszewskiego i tego, że nie zdążyliśmy wiele zrobić" - dodał.

Dzień upadku rządu to zdaniem Grabowskiego "porażka człowieka, który kierował się ideami, głębokim patriotyzmem, ludzkim poczuciem dobra i piękna". "Sam Olszewski przeżył to dramatycznie, podczas wystąpienia zadał pamiętne pytanie: 'Czyja będzie Polska?'" - wspominał Grabowski. "Czy Polska będzie nomenklatury, układu międzynarodowego i struktury, o której my nie wiemy, czy Polską tych ludzi, którzy zasługują swą pracą i postawą na wolność, własność, równość, sprawiedliwość i Polskę o której marzyliśmy" - dodał.

Samo objęcie rządu przez Olszewskiego 6 grudnia 1991 r. również odbywało się, zdaniem Grabowskiego, w wyjątkowych okolicznościach.

"Przejmowaliśmy władzę w katastrofalnej sytuacji" - powiedział. "Doktryna gospodarcza, którą realizował Leszek Balcerowicz (...) była zwrócona przeciwko Polsce w sensie pozbawienia majątku, który istniał w postaci przemysłu, wiedzy ludzi, zespołów naukowych i skierowania myślenia społecznego na przetrwanie, czyli jednoczesne pozbawienie ludzi oszczędności i wywołanie efektu strachu z powodu ogromnego bezrobocia, do którego ani psychicznie, ani doświadczeniem życiowym młode pokolenie nie było przygotowane" - zaznaczył.

"Czas był za krótki"

Były poseł zauważył, że jednym z zadań rządu było "próbować pokazać ludziom jakąś nadzieję". "Czas był za krótki, byliśmy osaczeni przez ogromną liczbę małych ugrupowań i możliwości działań były ograniczone" - powiedział i dodał, że udało się chociaż "zahamować rabunkową, zbójecką prywatyzację".

Jak podkreślił Grabowski, "nie udało się przeprowadzić programu uwłaszczenia społeczeństwa, czyli nadania mu własności, bo społeczeństwo bez własności, jak mówił Stanisław Staszic, 'to nie są wolni ludzie". "Był plan uwłaszczenia ich mieszkaniami, w małych przedsiębiorstwach i firmach potworzenia spółek pracowniczych, gdzie ludzie by się uczyli ekonomii myślenia gospodarczego" - dodał.

Jednak rządowi udało się "zahamować zbójecką prywatyzację i doprowadzić do dewaluacji złotówki". Brak dewaluacji skutkował "rabunkowym wywozem dewiz z Polski z powodu stałego kursu walutowego". "Zdewaluowaliśmy złotówkę i w 1992 roku po raz pierwszy Polska osiągnęła dodatni bilans handlu zagranicznego" - przypomniał.

Zdaniem Grabowskiego, "ludzie wtedy mieli w głowach i przed oczami obrazy braku towarów i tylko ocet na półkach". "Olszewski mówił mi, że się boi, iż w Polsce znowu zabraknie chleba i przez inflację będą puste półki" - powiedział. "Wytłumaczyłem mu, że od momentu zmiany mechanizmu gospodarczego, gdzie urynkowiono rolnictwo, czyli wprowadzono realne ceny, zniesiono ograniczenia cenowe i administracyjne nałożone na produkcje rolną - nigdy nie zabraknie żywności - może być tylko kwestia jej ceny" - powiedział.

Grabowski wracając do pytania Olszewskiego "czyja będzie Polska?" powiedział, że jest ono nadal "dramatycznie aktualne". "Kto ma to, co jest solą zdrowego społeczeństwa - własność?" - zadał pytanie. "Własność w Polsce nie jest własnością milionów Polaków, bo nie dorobiliśmy się żadnej klasy średniej, wielkich przedsiębiorstw, bo te, które są to własność zagranicznego kapitału" - odpowiedział.

"Ponad 60 procent najbardziej zyskownego polskiego eksportu jest w rękach kapitału zagranicznego, a ponad 90 procent biurowców w Warszawie jest własnością kapitału zagranicznego. Czyli tam gdzie się zarabia, tam gdzie jest to, co jest istotą kapitalizmu - własność nie należy do Polaków i efekty czy owoce tej działalności nie trafiają w polskie ręce" - stwierdził Grabowski. (PAP)

Autor: Adrian Kowarzyk

mmi/