Premier Morawiecki: podpisujemy zbrojeniowy kontrakt eksportowy dotyczący sprzedaży broni Ukrainie

2022-06-07 15:36 aktualizacja: 2022-06-08, 08:54
Premier Mateusz Morawiecki podczas wizyty w Hucie Stalowa Wola S.A. Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Premier Mateusz Morawiecki podczas wizyty w Hucie Stalowa Wola S.A. Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Podpisujemy największy w ostatnim trzydziestoleciu zbrojeniowy kontrakt eksportowy dotyczący sprzedaży broni Ukrainie - poinformował premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji w Hucie Stalowa Wola. Wskazał, że polska armia musi się opierać o wiele rodzajów broni, także o swój własny przemysł. "Bezpieczeństwo jest dla nas najwyższym priorytetem. Dlatego właśnie również wprowadzamy dzisiaj program wielomiliardowych inwestycji w super nowoczesne uzbrojenie kupowane i produkowane" - dodał premier.

We wtorek premier Mateusz Morawiecki wraz z szefem MON Mariuszem Błaszczakiem oraz wicepremierem i szefem MAP Jackiem Sasinem odwiedził Hutę Stalowa Wola.

Szef rządu oświadczył na wspólnej konferencji prasowej, że Huta Stalowa Wola to "jedna z pereł w koronie przemysłu zbrojeniowego", choć - jak zaznaczył - jest tu jeszcze "bardzo dużo do zrobienia". "Ale cieszymy się z tego, że mamy możliwość już dzisiaj sprzedawania naszej broni za granicę. Teraz właśnie podpisujemy jeden z największych, jeśli nie największy, zbrojeniowy kontrakt eksportowy, ostatniego trzydziestolecia" - oświadczył Morawiecki, wyjaśniając, że kontrakt dotyczy sprzedaży broni Ukrainie. Dodał, że polska broń będzie "bardzo ważna" na polu walki na wschodzie Ukrainy.

Morawiecki przekazał, że środki na to Ukraina częściowo otrzymuje z UE, a częściowo płaci ze swojego budżetu. "Polska dostaje te pieniądze, żeby tutaj wzbogacać nasz potencjał produkcyjny" - dodał.

Kontrakt eksportowy polskiej zbrojeniówki

Umowa na ponad 50 sztuk armatohaubic Krab warta ok. 3 mld zł została podpisana w Kijowie. To największy kontrakt eksportowy polskiej zbrojeniówki od lat - pisze czwartkowy "Dziennik Gazeta Prawna". Jak przypomina "DGP", przy odpowiedniej amunicji zasięg tych poruszających się na gąsienicach armatohaubic to ok. 40 km.

"Pierwszy dywizjon, czyli 18 sztuk wraz z wozami towarzyszącymi, trafił do Ukrainy w ostatnim tygodniu, o czym jako pierwsze poinformowało Polskie Radio" - czytamy. Jak dodano, sprzęt ten został przekazany z zasobów Wojska Polskiego, być może częściowo zostanie zrefinansowany przez Unię Europejską.

"Tymczasem wczoraj na spotkaniu przedstawicieli rządów Polski i Ukrainy w Kijowie ogłoszono zawarcie kontraktu na sprzedaż kolejnych trzech dywizjonów, czyli najpewniej 56 sztuk wraz z dodatkowymi wozami. Szacunkowa wartość tego kontraktu to ok. 3 mld zł" - czytamy.

Jak podaje dziennik, dostawy powinny zostać zrealizowane w ciągu kilku–kilkunastu miesięcy, tym razem jest to "normalna" umowa sprzedaży. Za dostawy amunicji najpewniej będą odpowiadać Amerykanie.

Według "DGP" producentem armatohaubic Krab jest wchodząca w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej Huta Stalowa Wola, ale swoje zgody na eksport musiały wyrazić m.in. rządy Korei Południowej i Niemiec. Wszystko dlatego, że podwozia są produkowane na koreańskiej licencji, z kolei w silnikach są niemieckie elementy.

Premier: bezpieczeństwo najwyższym priorytetem rządu 

"Bezpieczeństwo jest dla nas najwyższym priorytetem, jest priorytetem rządu Prawa i Sprawiedliwości numer jeden. (...) Dlatego właśnie również wprowadzamy dzisiaj program wielomiliardowych inwestycji w super nowoczesne uzbrojenie kupowane i produkowane" - mówił premier Morawiecki.

"Najlepsza broń, którą chcemy, żeby polska armia miała, to nowoczesna, skuteczna i polska" - dodał.

Szef rządu wskazał, że dla poprawy bezpieczeństwa Polski, rząd zdecydował się wcześniej na budowę zapory na granicy z Białorusią "po to, żeby nie być przedmiotem ataku i prowokacji ze strony Łukaszenki, dlatego właśnie przyjęliśmy ustawę o obronie ojczyzny".

Premier powiedział, że potencjał polskiego przemysłu zbrojeniowego jest bardzo duży, co szczególnie widać w Stalowej Woli.

Błaszczak: w tej wojnie niezwykle ważną rolę odgrywa artyleria 

Szef MON podkreślił w swoim wystąpieniu, od 2016 r. resort obrony zamówił w HSW broń o wartości 6 mld zł.

"Ta broń to przede wszystkim dywizjonowe moduły ogniowe Regina; w których skład wchodzą armatohaubice Krab, a także wozy amunicyjne, dowodzenia i techniczne. Obok Krabów powstają tu także kompanijne moduły ogniowe Rak - a więc samobieżne moździerze, funkcjonujące w podobnym zestawie" - wskazał Błaszczak.

Zwrócił uwagę, że rosyjska agresja na Ukrainę nie przypomina wojny "XXI wieku, jaką sobie wyobrażano", ale "zdjęcia i relacje z czasów II Wojny Światowej". "W tej wojnie niezwykle ważną rolę odgrywa artyleria; dlatego też stawiamy na rozwój artylerii; zarówno tej lufowej, produkowanej w HSW, jak i rakietowej" - zaznaczył.

Szef MON podkreślił także, że w HSW powstają także inne rodzaje broni. Jak mówił, w zakładach trwa przygotowanie wyrzutni rakiet do systemu Patriot zamówionego w USA, który w tym roku ma trafić na wyposażenie polskich sił zbrojnych. "Ze względu na to, że zamawiając Patrioty w USA zapewniliśmy możliwość produkcji podzespołów w Polsce, HSW wyprodukuje wyrzutnie do Patriotów, które będą wykorzystywane do osłony nieba nad Polską" - zaznaczył.

Błaszczak odniósł się również do kwestii rozpoczęcia produkcji bojowych wozów piechoty Borsuk, które również mają być produkowane w Stalowej Woli. "Obserwowaliśmy przygotowanie do produkcji, w zasadzie badania zakładowe pierwszego prototypu zostały zakończone; za miesiąc ruszą badania kwalifikacyjne, które - mam nadzieję - że szybko zakończą się pozytywnymi rezultatami" - mówił. Jak dodał, MON zamówiło kolejne 4 prototypy wozu, które zostaną przetestowany przez żołnierzy WP, których opinie zostaną wykorzystane w badaniach.

"Opisując sukcesy Huty Stalowa Wola należy wskazać na polonizację tej broni, która jest tu produkowana" - dodał szef MON. Podał przykład luf do armatohaubic Krab, które dawniej sprowadzane były z Niemiec, a obecnie powstają w Stalowej Woli; podobnie podwozia do tych pojazdów, które obecnie są produkowane na licencji koreańskiej w Polsce

"To bardzo dobry kierunek, który oznacza pewną niezależność, która jest potrzebna w sytuacji zagrożenia, żeby zbudować odporność kraju. Chodzi o to, żeby Polska bezpieczna, bo tylko taka Polska może się rozwija" - dodał polityk. Zapewnił, że polski rząd będzie korzystał i rozwijał potencjał polskiego przemysłu zbrojeniowego.

"Budujemy silną armię"

Premier przekonywał również, że obecnie polska broń jest wysoko ceniona. "Grot, Piorun, Krab  - to są te rodzaje broni, o które dzisiaj jesteśmy nagabywani, proszeni o ich sprzedaż i robimy to, bo wiemy, że na współczesnym polu walki ona jest niezbędna. A jeszcze nie tak dawno temu wielu 'mędrców' mówiło: 'po co nam te czołgi, one nie są niezbędne'" - mówił.

Podkreślił, że jest dumny z tego, że polski przemysł zbrojeniowy "dokłada swoją nie cegiełkę, a wielką cegłę" do programu modernizacji polskiej armii. "I aby armia była rzeczywiście zmodernizowana, musi się opierać o wiele rodzajów broni, i także o swój własny przemysł, własną myśl techniczną, tak jak to u nas właśnie się dzieje" - stwierdził.

Premier dziękował tym, którzy "pomogli aby polski przemysł zbrojeniowy przetrwał te chude lata, lata zapaści, kiedy zwalniano tylko pracowników z pracy, lata 2008, 2009, 2010, 2011, 2012 i 2013".

"A my budujemy silną armię, opartą o naszą myśl, a także o zakupy za granicą u naszych sojuszników, po to właśnie byśmy mieli tak silną armię, aby ona nigdy nie musiała być użyta, by pełniła swoją rolę odstraszającą w wystarczająco wysokim stopniu, by nigdy nie musiała być użyta" - oświadczył szef rządu. (PAP)

Autorzy: Aleksandra Rebelińska, Agnieszka Pipała, Wiktoria Nicałek, Mikołaj Małecki

mmi/