Zabił ciężarną żonę, ciało porzucił w lesie. Były strażnik miejski skazany na dożywocie

2022-06-13 13:00 aktualizacja: 2022-06-13, 18:19
Sędziowie na sali rozpraw Sądu Apelacyjnego w Katowicach podczas rozprawy w procesie Piotra Sz. Fot. PAP/Tomasz Wiktor
Sędziowie na sali rozpraw Sądu Apelacyjnego w Katowicach podczas rozprawy w procesie Piotra Sz. Fot. PAP/Tomasz Wiktor
Sąd Apelacyjny w Katowicach zaostrzył w poniedziałek karę i wymierzył dożywocie Piotrowi Sz., oskarżonemu o zabicie w 2019 r. żony będącej w szóstym miesiącu ciąży. SA zmienił wyrok bielskiego sądu okręgowego, który skazał go na 25 lat więzienia.

Nieprawomocny wyrok zapadł w październiku ub.r. Zaskarżyły go wszystkie strony procesu. Prokuratura żądała dla oskarżonego dożywocia, pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych chciał uchylenia wyroku i zwrotu sprawy do I instancji. Obrona nieprawomocny wyrok uważała za zbyt surowy.

Moment zabójstwa zarejestrowany na nagraniu audio

Do zabójstwa doszło jesienią 2019 r. Piotr Sz., wówczas funkcjonariusz bielskiej straży miejskiej, od pewnego czasu nie żył z żoną w zgodzie. Gdy kobieta była już w ciąży, zaczął romansować z koleżanką z pracy. Małżeństwo zaczęło się rozpadać. 17 października doszło do kolejnej awantury. Podczas niej udusił kobietę. Moment zabójstwa został zarejestrowany na nagraniu audio. Jak mówili oskarżyciele, ofiara "nagrała własną śmierć".

Po zabójstwie sprawca owinął zwłoki w folię, wywiózł w okolice Siewierza i porzucił w lesie. Po wszystkim poszedł zagrać w piłkę, a następnego dnia do pracy. Dzwonił też do teściowej, pytając o żonę. Udawał zaniepokojonego. Zgłosił zaginięcie kobiety. Ruszyły poszukiwania.

Policja od początku podejrzewała, że Sz. mógł popełnić zbrodnię. Został zatrzymany. Krótko potem przypadkowa osoba znalazła ciało kobiety.

Śledczy oskarżyli Piotra Sz. o zamordowanie ze szczególnym okrucieństwem żony będącej w szóstym miesiącu ciąży - dziecko również zmarło - a także wcześniejsze fizyczne i psychiczne znęcanie się nad żoną. Mężczyzna przyznał się do morderstwa. Nie godził się jednak z tym, że znęcał się nad kobietą.

Poniedziałkowy wyrok jest prawomocny. Sąd podaje ustne motywy rozstrzygnięcia. (PAP)

Autor: Krzysztof Konopka

mmi/