15 listopada 2017 roku europarlament na sesji plenarnej przyjął rezolucję wzywającą rząd Polski do przestrzegania postanowień dotyczących praworządności i praw podstawowych, zapisanych w unijnych traktatach. Jednocześnie europosłowie zainicjowali własną procedurę, zmierzającą do uruchomienia wobec Polski art. 7 Traktatu o UE.
Przyjmując dokument, PE udzielił mandatu swej komisji wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych na opracowanie specjalnego sprawozdania dotyczącego Polski. Europarlament mógłby następnie na sesji plenarnej przyjąć to sprawozdanie i tym samym wezwać Radę UE do podjęcia działań przewidzianych w art. 7.
W grudniu 2017 roku decyzję o uruchomieniu art 7. wobec Polski podjęła Komisja Europejska.
"Sprawa art. 7 była dyskutowana podczas wczorajszej kolacji szefów grup politycznych w PE. Podjęto decyzję, że PE anuluje obecne prace nad sprawozdaniem w komisji wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych i otworzy nową procedurę w związku z uruchomieniem art. 7 (przez KE)" - powiedziało PAP źródło we wtorek. Jak dodało, europarlament planuje też nową rezolucję w sprawie praworządności w Polsce na jednej z najbliższych sesji.
Proszący o anonimowość rozmówca PAP poinformował również, że decyzja szefów grup politycznych zostanie prawdopodobnie potwierdzona oficjalnie w czwartek na ich spotkaniu z przewodniczącym PE Antonio Tajanim.
Jak przekazał PAP inny rozmówca w PE, szefowie grup politycznych zdecydowali się na wycofanie procedury w PE w sprawie art. 7, bo artykuł uruchomiła KE. "Skoro Komisja Europejska bierze to na swoje barki, nie ma sensu prowadzić dwóch procedur równolegle. Tym bardziej, że PE i tak będzie opiniował procedurę KE" - powiedział.
Art. 7 traktatu o UE, to tzw. opcja atomowa, w wyniku której kraj może zostać nawet objęty sankcjami, czy zawieszeniem prawa do głosowania na forum UE. Aby tak się stało, zielone światło musi dać jednomyślnie szczyt unijny. Węgry wielokrotnie powtarzały jednak, że w takiej sytuacji będą przeciw karaniu Polski.
Zgodnie z art. 7 Rada UE, czyli przedstawiciele rządów, mogą na wniosek PE lub KE stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez państwo członkowskie wartości unijnych. Potrzeba do tego większości czterech piątych państw UE.
KE uruchamiając w grudniu 2017 roku art. 7 przyjęła też zalecenia, w których wskazała, jakie działania muszą podjąć polskie władze, aby odpowiedzieć na jej zastrzeżenia. Chodzi m.in. o wprowadzenie zmian do ustawy o Sądzie Najwyższym, w tym o niestosowanie obniżonego wieku emerytalnego wobec obecnych sędziów.
KE domaga się też zmiany w ustawie o Krajowej Radzie Sądownictwa. Chce, by nie przerywano kadencji sędziów-członków Rady i zapewniono, by nowy system gwarantował wybór sędziów-członków przez przedstawicieli środowiska sędziowskiego. Innym z zaleceń jest "przywrócenie niezależności i legitymacji Trybunału Konstytucyjnego przez zapewnienie, aby prezes i wiceprezes byli wybierani zgodnie z prawem, oraz aby wyroki Trybunału były publikowane i w całości wykonywane".
Na początku stycznia do Brukseli przyleciał premier Mateusz Morawiecki, aby spotkać się z szefem KE Jean-Claude'em Junckerem. Obaj politycy poruszyli w rozmowie m.in. kwestię praworządności. Morawiecki i Juncker umówili się na kolejne spotkanie, by - jak napisali we wspólnym oświadczeniu - kontynuować dyskusję w omawianych sprawach, "mającą przynieść postępy do końca lutego".
Łukasz Osiński (PAP)