Z wnioskiem o obserwację psychiatryczną Radosława K. wystąpiła płocka Prokuratura Okręgowa po tym, jak biegli powołani w ramach prowadzonego tam śledztwa orzekli, że badanie takie jest konieczne do kompleksowej oceny poczytalności 42-latka.
Jak poinformowała we wtorek PAP rzeczniczka Sądu Okręgowego w Płocku sędzia Iwona Wiśniewska-Bartoszewska, wydanym postanowieniem sąd "zarządził badanie stanu zdrowia psychicznego podejrzanego połączone z jego obserwacją w zakładzie leczniczym na oddziale psychiatrii sądowej o wzmocnionym stopniu zabezpieczenia przez okres czterech tygodni". W postanowieniu wskazano placówkę, w której będzie przebywał Radosław K.
Przedłużenie tymczasowego aresztowania
Rzeczniczka płockiego Sądu Okręgowego przekazała również, iż wraz ze skierowaniem podejrzanego na obserwację psychiatryczną, sąd przedłużył wobec niego stosowanie tymczasowego aresztowania do 13 września - Radosław K. przebywa w areszcie od chwili przedstawienia mu zarzutów w marcu tego roku. Wcześniej ukrywał się przez kilka dni i był w tym czasie poszukiwany.
Potrójne zabójstwo
Po tym, jak 42-latek został zatrzymany Prokuratura Okręgowa w Płocku zarzuciła mu dokonanie potrójnego zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, które kwalifikowane jest z art. 148 par. 2 pkt 1 Kodeksu karnego. Podejrzany nie przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa i odmówił złożenia wyjaśnień.
Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci trzech chłopców w wieku 8, 12 i 17 lat był wstrząs krwotoczny spowodowany głębokimi ranami ciętymi szyi zadane narzędziem ostrym o powierzchni siecznej - takim narzędziem jest np. nóż. U jednego z młodszych chłopców stwierdzono również rany cięte rąk, czyli typowe obrażenia obronne.
Zwłoki trzech chłopców odnaleźli 9 marca w domu przy ul. Wyszogrodzkiej w Płocku strażacy, którzy wcześniej otrzymali zgłoszenie o braku kontaktu z najstarszym nastolatkiem. Powiadomiła o tym jego koleżanka. Jeszcze tego samego dnia policja zarządziła poszukiwania Radosława K., ojca najmłodszego z chłopców, informując początkowo, iż 42-latek jest poszukiwany "do sprawy". Za zgodą prokuratury opublikowano jego dane i rysopis.
Jak podawano, Radosław K., "pod nieobecność matki, zajmował się chłopcami". Z nieoficjalnych informacji wynika, że w tym czasie matka przebywała w innym mieście, gdzie na leczenie w jednym ze szpitali specjalistycznych trafiła 14-letnia siostra zamordowanych chłopców.
Poszukiwania Radosława K. prowadzono m.in. w rejonie Wisły w Płocku i poza granicami miasta, kierując się w górę rzeki. Kilka godzin po odkryciu zwłok chłopców odnaleziono samochód poszukiwanego - auto było porzucone w miejscowości Wykowo niedaleko Płocka, właśnie w rejonie Wisły. Do poszukiwań zaangażowano m.in. łodzie, śmigłowiec i psy tropiące, w tym specjalnie szkolone, które doprowadziły do miejsca w pobliżu rzeki, gdzie urywał się trop za podejrzanym.
Zatrzymanie podejrzanego
Radosław K. został ujęty 17 marca. Rozpoznał go na jednej z ulic Płocka będący po służbie policjant, który wezwał na miejsce wsparcie nieumundurowanych funkcjonariuszy. Policja podawała, że zatrzymanie 42-latka "było dynamiczne, mężczyzna nie zdążył podjąć próby ucieczki". Przy zatrzymanym znaleziono nóż, który został zabezpieczony do dalszych czynności procesowych.
Podczas zatrzymania, jak informowała policja - Radosław K. był nietrzeźwy, miał ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. Miał też obrażenia ciała niezagrażające jego życiu. Mimo tego został przewieziony do szpitala, gdzie została udzielona mu pomoc medyczna. Po opatrzeniu 42-latek trafił do Policyjnego Pomieszczenia dla Osób Zatrzymanych. Następnie został doprowadzony do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty. Sąd wydał postanowienie o jego tymczasowym aresztowaniu.
Wizja lokalna
W kwietniu w ramach prowadzonego przez płocką Prokuraturę Okręgową śledztwa w domu, gdzie doszło do zabójstwa chłopców oraz nad Wisłą, gdzie ukrywał się Radosław K., przeprowadzono z jego udziałem wizję lokalną. Na podstawie analizy jej przebiegu oraz wstępnego badania, biegli psychiatrzy ocenili, iż do wydania kompleksowej opinii o poczytalności podejrzanego konieczna jest jego specjalistyczna obserwacja. I z takim właśnie wnioskiem do sądu wystąpiła następnie prokuratura.
Zarzuty przedstawione wcześniej Radosławowi K. zagrożone są karą pozbawienia wolności nie krótszą niż lat 12, 25 lat więzienia lub karą dożywotniego pozbawienia wolności. (PAP)
mj/