Jarosław Kaczyński w radiowej Trójce: lepiej być zadłużonym niż okupowanym

2022-06-14 18:52 aktualizacja: 2022-06-15, 06:54
Wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński. Fot. PAP/Rafał Guz
Wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński. Fot. PAP/Rafał Guz
Rosjanie uważają działania zbrojne na wielką skalę za normalną metodę polityczną, w czasach, kiedy wielu wierzyło, że to już jest historia - powiedział wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński. Dodał, że Polska mimo trudności kupuje sprzęt wojskowy, ale lepiej być zadłużonym niż okupowanym.

Kaczyński był pytany w Programie Trzecim Polskiego Radia o zaangażowanie najważniejszych państw Europy zachodniej na rzecz Ukrainy oraz czy wierzy, że zostanie jej nadany status państwa kandydującego do UE.

"Chcę wierzyć w jakieś wiadomości, które są dobre, optymistyczne. Co do zaangażowania, to powiem tak, to zaangażowanie, które jest w tej chwili najistotniejsze, tzn. zmierzające do tego, żeby Ukraina się obroniła, to rzeczywiście jest tutaj w gruncie rzeczy bliskie pozorom albo w ogóle zupełnie pozorne, jak w wypadku Niemiec, Francuzi coś tam dostarczyli" - powiedział Kaczyński, odnosząc się do przekazywanie Ukrainie uzbrojenia.

Zwrócił też uwagę, że zagrożenie ze strony Rosji zaczęło intensywnie narastać po przejęciu władzy przez Władimira Putina, a szczególnie po 2007 roku, kiedy - jak powiedział prezes PiS - w Monachium Putin przedstawił w gruncie rzeczy plan odbudowy strefy wpływów albo inaczej to określając odbudowy imperium.

"Dzisiaj mamy dowód na to, że działanie zbrojne na wielką skalę, to jest coś, co Rosjanie uważają za normalną metodę polityczną, stosowaną w tych czasach, gdzie wielu wierzyło, że to już jest historia, przynajmniej w tej części świata" - powiedział Kaczyński.

Odniósł się też do planów zakupów przez Polskę sprzętu wojskowego. Podkreślił, że wojna w Ukrainie pokazała, iż broń pancerna wciąż ma znaczenie i dlatego Polska będzie kupować m.in. czołgi i systemy artylerii rakietowej HIMARS.

Kaczyński wyjaśnił, że cały plan zakupów zbrojeniowych powstał już dosyć dawno temu, kiedy pieniądz był bardzo tani i można było go bardzo tanio pożyczać. "Dzisiaj sytuacja pod tym względem bardzo się zmieniła i całe przedsięwzięcie jest dużo trudniejsze niż było, tylko lepiej być zadłużonym niż okupowanym" - powiedział prezes PiS.

Zaznaczył, że plan zakupów musi zostać zrealizowany, tylko będzie bardziej skomplikowany - jeśli chodzi o "konstrukcję finansową".

Szef MON Mariusz Błaszczak poinformował w poniedziałek, że w najbliższym czasie planowane jest podpisanie umowy na dostawy m.in. niszczycieli min, zdalnie sterowanych systemów wieżowych ZSSW zintegrowanych z transporterami Rosomak, wielozadaniowych śmigłowców wsparcia AW149 ze Świdnika, dwóch satelitów obserwacyjnych i niszczycieli czołgów w ramach programu Ottokar-Brzoza.

Nie byłbym dzisiaj w rządzie od dłuższego czasu, gdyby nie wojna na Ukrainie - powiedział wicepremier, szef PiS Jarosław Kaczyński, pytany o dalszą obecność w rządzie. "Poproszę o cierpliwość, sprawa jest można powiedzieć do rozważenia" - dodał.

Jarosław Kaczyński: trzeba zacząć poważnie zwalczać rosyjską agenturę

Rosyjska agentura to zjawisko, które trzeba zacząć w końcu poważnie zwalczać - podkreślił wicepremier. Jak wyjaśnił, propozycje zawarte w projekcie ustawy o ochronie ludności pozwolą na efektywne działanie.

Kaczyński wraz z kierownictwem MSWiA zaprezentował we wtorek założenia projektu ustawy o ochronie ludności i stanie klęski żywiołowej. Projekt został przyjęty przez Komitet Rady Ministrów ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych.

W Programie Trzecim Polskiego Radia wicepremier był pytany, w jaki sposób na projektowane zmiany wpłynął atak Rosji na Ukrainę. Jak zaznaczył, z tego punktu widzenia ważne są przepisy, "które nieco rozszerzają możliwość działania, zmierzającego do tego, żeby różnego rodzaju wrogie siły nie mogły tak łatwo działać na naszym terytorium".

Kaczyński stwierdził, że działanie agentury to zjawisko, które w znacznym nasileniu występuje w całej Europie. "To jest zjawisko, które trzeba zacząć w końcu poważnie zwalczać" - podkreślił prezes PiS. "Trzeba tę sytuację zmienić, a żeby to zmienić, żeby być tutaj efektywnym, są potrzebne pewne korekty, chociaż oczywiście w ramach państwa praworządnego i demokratycznego, jakim jest dzisiaj Polska. No, może wyjąwszy pewne działania sądów, które niestety z praworządnością mają niewiele wspólnego" - powiedział.

Wicepremier został też zapytany, czy "w polskim parlamencie funkcjonują agenci". Kaczyński odparł, że nie może udzielić w tej sprawie wiążącej odpowiedzi, którą można by udowodnić na poziomie procesowym, gdzie potrzebne są bardzo mocne dowody winy. "Natomiast można przypuszczać, że tak, ale to jest znacznie szersze. To jest zjawisko, które działa w różnych miejscach i być może parlament tutaj jest z tego punktu widzenia miejscem niepierwszorzędnym" - zaznaczył Kaczyński.

To zjawisko, kontynuował prezes PiS, polega na oddziaływaniu na życie społeczne różnymi metodami. "Także formy tego wpływu na postawy różnych osób są różne, niekiedy bezpośrednie, niekiedy pośrednie, niekiedy mamy do czynienia z przekupstwem" - powiedział Kaczyński.

Prezes PiS zwrócił przy tym uwagę na olbrzymie możliwości wydawania pieniędzy przez Rosjan. "Mogą je wydawać bez takiej kontroli, jaka ma miejsce w państwach demokratycznych - z budżetu państwa, ze środków państwowych, z innych funduszy państwowych, ale mogą także posługiwać się ogromnymi środkami, jakimi dysponują bogaci - bardzo bogaci, jeszcze bardziej niż bardzo bogaci - Rosjanie, czyli oligarchowie" - zaznaczył Kaczyński.

Wicepremier Kaczyński o swojej dalszej obecności w rządzie: jeszcze poproszę o cierpliwość

Kaczyński w Programie Trzecim Polskiego Radia był też pytany o jego dalszą obecność w rządzie. "Jeszcze poproszę o cierpliwość, jeszcze troszeczkę cierpliwości" - odparł. "Sprawy przyszłe i niepewne nie powinny być omawiane" - dodał.

Szef PiS zwrócił uwagę, że już dawno odszedłby z rządu, gdyby nie wybuch wojny na Ukrainie. "Ja nie byłbym dzisiaj w rządzie od dłuższego czasu, gdyby nie ta wojna. Wojna trwa, zobaczymy" - powiedział. "Ale sprawa jest można powiedzieć do rozważenia" - przyznał Kaczyński.

Szef PiS pytany kilka dni temu przez PAP o odejście z rządu, zwrócił uwagę, że od dawna mówił, iż "przy takiej dużej aktywności - jako szefa partii, niepołączalne jest to z byciem wicepremierem". "Nie chcę być wicepremierem, który głównie zajmuje się działalnością partyjną, a przynajmniej 70-80 proc. czasu temu poświęcam. W bardzo krótkim czasie już z tej funkcji zrezygnuję" - zapowiedział, nie zdradzając jednak konkretnego terminu.

Jarosław Kaczyński: kwestię terminu wyborów samorządowych trzeba przeanalizować

Jeżeli uznamy, że przeprowadzenie wyborów samorządowych w bardzo bliskim terminie wyborów parlamentarnych jest co najmniej niezmiernie trudne, to trzeba tą sprawę przeanalizować - powiedział prezes PiS. Dodał, że decyzje w tej sprawie muszą zapaść szybko.

"Można powiedzieć tak: konstytucyjnie jest dopuszczalne przedłużenie kadencji (samorządu - przyp. PAP) i to już raz miało miejsce, natomiast nie jest dopuszczalne jej skrócenie, czyli krótko mówiąc, jeżeli uznamy, że technicznie, a tak mówi też Państwowa Komisja Wyborcza, przeprowadzenie tych wyborów w bardzo bliskim terminie jest co najmniej niezmiernie trudne, to trzeba tę sprawę przeanalizować, ale ta analiza nie jest jeszcze w tej chwili zakończona. Nie chcę w żadnym razie twierdzić, że ta sprawa już jest w tej chwili zdecydowana" - powiedział Kaczyński.

Dodał, że decyzja w tej sprawie będzie musiała zapaść szybko i w "w pełnej współpracy" z prezydentem Andrzejem Dudą. "Proszę pamiętać, że w tych sprawach wyborczych nie można działać blisko wyborów" - zaznaczył prezes PiS.

Pytany o ewentualną zmianę ordynacji wyborczej do Sejmu (100 okręgów wyborczych zamiast obecnych 41), Kaczyński przyznał, że są różne pomysły i projekty, natomiast - jak zastrzegł - "w żadnym wypadku nie ma w tej kwestii decyzji".

"Jeżeli chodzi o sto okręgów wyborczych, to zgodnie z obecnie obowiązującym Kodeksem wyborczym, takie wybory byłyby przeprowadzone, tyle tylko, że w każdym z tych okręgów wyborczych wybierano by odpowiednią do jego liczebności (liczbę posłów - przyp. PAP) (...) W małych okręgach wybierałoby się ich dużo mniej, a w większych znacznie więcej, ale byłyby to liczby generalnie rzecz biorąc dużo mniejsze niż w tych obecnych okręgach, których jest 41" - tłumaczył prezes PiS.

Wybory samorządowe wypadają jesienią 2023 r. w związku z tym, że w 2018 r. wydłużono kadencję samorządów z 4 do 5 lat (ostatnie wybory samorządowe odbyły się 21 października 2018 roku). Jednocześnie jesienią 2023 wypada konstytucyjny termin wyborów parlamentarnych (ostatnie odbyły się 13 października 2019 roku).

Prezes PiS: przestrzeganie unijnych traktatów w ich literalnej treści jest w interesie całej Europy

Musimy dążyć do przestrzeganie unijnych traktatów w ich literalnej treści, to jest w interesie całej Europy, poza tymi, którzy nie porzucili myślenia imperialnego i ciągle chcą panować nad innymi - powiedział Jarosław Kaczyński.

Szef PiS w Programie Trzecim Polskiego Radia był pytany o Krajowy Plan Odbudowy i fakt, że pierwsze kamienie milowe zostały zrealizowane, czyli przyjęcie noweli ustawy o Sądzie Najwyższym.

"To co zrobi KE, biorąc pod uwagę jej dotychczasowe postępowanie, to nie mogę powiedzieć, że głowę daje, ale prawdopodobieństwo tego, że zrobi to, co zostało tutaj zapowiedziane przez (szefową KE Ursulę) von der Leyen jest bardzo poważne" - podkreślił szef PiS.

"Dzisiejsza sytuacja w UE jest sytuacją niedobrą, bo traktaty, a także inne przepisy jakby troszeczkę przestały obowiązywać, albo obowiązują w sposób bardzo luźny" - ocenił.

Na uwagę, że niektórzy chcieliby zmieniać unijne traktaty, szef PiS powiedział, że są to ci ludzie, którzy chcieliby zmienić Europę w jedno scentralizowane państwo rządzone tak naprawdę przez dwa podmioty i wskazał, że są to m.in. Niemcy.

"To jest całkowicie sprzeczne z naszymi najbardziej elementarnymi interesami i tylko ludzie - przepraszam, że tak mówię - po prostu najgłupsi, zupełnie tępi mogą wierzyć, że to nam coś przyniesie. To nam może przynieść tylko i wyłącznie różnego rodzaju złe rzeczy, począwszy od sfery godności, ważnej dla ludzi, którzy tę godność jakąś mają, a skończywszy na sferze gospodarczej, na poziomie tempa naszego rozwoju, relacji między nami a Niemcami, jeżeli chodzi o poziom gospodarczy" - mówił.

Zdaniem Kaczyńskiego, dobrze byłoby doprowadzić do tego, żeby w UE wróciło "literalne przestrzeganie traktatów". "Przestrzeganie traktatów w ich literalnej treści, bo tego w tej chwili nie ma. Są te wszystkie mechanizmy, interpretacje, oparte o tzw. klauzule generalne, a często oparte o nic. Po prostu o świadomość polityczną sędziów TSUE, albo jeszcze po prostu urzędników KE. To jest sytuacja, do zmiany której trzeba dążyć i to jest w interesie całej Europy, poza tymi, którzy nie porzucili myślenia imperialnego i ciągle chcą panować nad innymi" - powiedział szef PiS.

Szef PiS: to bajka, że nastąpi jakiś "atak" na samochody spalinowe w postaci wysokich podatków

Cała ta zapowiedź, że nastąpi jakiś "atak" na samochody spalinowe w ciągu najbliższych 2-3 lat w postaci wysokich podatków, to po prostu bajka. Niczego takiego nie ma i nie mamy zamiaru niczego takiego robić - zapewnił wicepremier.

Zarząd Solidarnej Polski w przyjętej w weekend uchwale dotyczącej KPO oraz kamieni milowych stwierdził, że ostateczna treść znajdujących się tam żądań Unii Europejskiej nie była przedmiotem konsultacji rządowych ani politycznych z Solidarną Polską. W uchwale zwrócono m.in. uwagę na kwestię opodatkowania używania aut spalinowych.

Kaczyński pytany o tę sprawę w Programie Trzecim Polskiego Radia przyznał, że "nie było negocjacji, bo jednak rząd mający poparcie większości, której częścią, ale w ramach jednego klubu parlamentarnego, jest Solidarna Polska, ma pewną autonomię i pewne sprawy musi załatwiać sam". "Nie można wszystkiego negocjować" - dodał.

Kaczyński podkreślił jednak, że w tym momencie najważniejsze jest to, że "cała ta zapowiedź, że nastąpi jakiś 'atak' na samochody spalinowe w ciągu najbliższych 2 czy 3 lat w postaci tych wysokich podatków, to po prostu bajka". "Niczego takiego nie ma i nie mamy zamiaru niczego takiego robić" - podkreślił szef PiS.

Zwrócił jednocześnie uwagę, że w tej chwili jest różnica w opodatkowaniu samochodów, a kryterium jest pojemność silnika. "Tego rodzaju praktyki będą kontynuowane, ale tutaj się nic wielkiego w tej sprawie nie zdarzy" - zapewnił.

Lider PiS podczas rozmowy stwierdził też, że polityka KE i wezwania PE są dzisiaj bardzo daleko idące i niekiedy irracjonalne. Wskazał, że jedna z komisji PE uchwaliła, że "ani gaz, ani energia atomowa nie może być tą energią przejściową między sytuacją dzisiejszą, a uzyskaniem stanu, że cała energia będzie tą energią zieloną". "To jest pytanie, czy światowa gospodarka, a przynajmniej europejska ma się zatrzymać na ten czas? To jest przecież w ogóle niewykonalne, ale tego rodzaju hasła dzisiaj padają" - mówił.

Jak dodał, być może kiedyś historycy wyjaśnią sytuację, z którą mamy obecnie do czynienia. "Chodzi przede wszystkim o motywy tych, którzy w ten sposób działają. Czy mamy do czynienia z kolejnym atakiem ideologicznego szaleństwa, które niejeden raz w dziejach Europy występowało, czy też z jakimiś innymi przyczynami" - stwierdził szef PiS.

(PAP)

Autorzy: Karol Kostrzewa, Rafał Białkowski, Agnieszka Ziemska

mmi/ js/