"Z żalem stwierdzam, że jest słuszne, bym zrezygnował ze stanowiska niezależnego doradcy ds. interesów ministerialnych" - napisał lord Geidt w krótkim oświadczeniu, nie podając w nim powodów swojej decyzji.
Zasugerował je jednak dzień wcześniej, gdy składając zeznania przed jedną z komisji parlamentarnych przyznał, że odczuwa "frustrację" w związku z wydarzeniami, do których dochodziło na Downing Street w czasie restrykcji covidowych.
Według brytyjskich mediów lord Geidt miał już wcześniej grozić rezygnacją - po publikacji raportu Sue Gray z wewnętrznego dochodzenia w sprawie imprez na Downing Street - jeśli Johnson nie wyjaśni publicznie swoich działań i tego, dlaczego uważa, że nie złamał kodeksu ministerialnego. Z kolei w opublikowanym dwa tygodnie temu dorocznym raporcie ze swojej działalności napisał, że pytania, czy Johnson go złamał, są uzasadnione. Od członka rządu, który złamie kodeks ministerialny, oczekuje się rezygnacji.
Lord Geidt jest już drugą osobą rezygnującą ze stanowiska doradcy premiera ds. standardów w czasie niespełna trzech lat rządów Borisa Johnsona. (PAP)
kgr/