W swoim pierwszym singlowym występie od ubiegłorocznej edycji Wimbledonu, kiedy skreczowała w 1. rundzie, Williams uległa we wtorek Francuzce Harmony Tan 5:7, 6:1, 6:7 (7-10).
Zapytana, czy to był jej ostatni występ w Wimbledonie, nie potrafiła udzielić odpowiedzi.
"Kto wie, co ze mną będzie. Dziś zrobiłam wszystko, co potrafiłam. Może jutro mogłabym dać z siebie więcej, może tydzień temu też. Ale dzisiaj na tyle było mnie stać. W którymś momencie trzeba to zaakceptować" - powiedziała po wieczornym meczu triumfatorka 23 imprez wielkoszlemowych.
Amerykanka nie zachwycała formą w pierwszym secie, za to w drugim momentami przypominała, dlaczego uważa się ją za jedną z najlepszych tenisistek w historii.
"Kiedy gram dobrze i jestem bliska zwycięstwa, to z większym entuzjazmem myślę o treningach. Myślę sobie: 'OK, Serena, potrafisz, jeśli chcesz'" - dodała.
Williams zaznaczyła, że na pewno będzie odczuwać wiele emocji, gdy powróci na US Open na przełomie sierpnia i września.
"To zawsze coś szczególnego, gdy jestem w swoim kraju, szczególnie w Nowym Jorku, czyli w pierwszym mieście, w którym wygrałam turniej wielkoszlemowy. Zdecydowanie nie brakuje mi motywacji, żeby poprawić swoją grę i wystąpić u siebie" - podkreśliła Amerykanka.
W 2. rundzie Tan spotka się z Hiszpanką Sarą Sorribes Tormo.(PAP)
js/