PiS: mamy nadzieję, że MSZ Ukrainy podejmie kolejne działania wobec ambasadora Melnyka

2022-07-01 11:41 aktualizacja: 2022-07-02, 08:20
Andrij Melnyk, Fot. PAP/EPA/CLEMENS BILAN
Andrij Melnyk, Fot. PAP/EPA/CLEMENS BILAN
Mamy nadzieję, że MSZ Ukrainy podejmie kolejne działania w związku z wypowiedziami ambasadora tego kraju w Niemczech Andrija Melnyka; to były niedopuszczalne słowa - powiedział sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski.

W rozmowie opublikowanej w środę na kanale YouTube niemiecki dziennikarz Tilo Jung rozmawiał z ambasadorem Ukrainy w Niemczech m.in. o jego stosunku do Stepana Bandery, przywódcy jednej z frakcji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) której zbrojne ramię, Ukraińska Powstańcza Armia, jest odpowiedzialna za prowadzone w latach 1943-1944 czystki etniczne na ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Na uwagę, że w latach 1943-44 Ukraińcy "dokonywali masakr na Polakach" Melnyk odpowiedział: "Tak, i podobne masakry dokonywane były przez Polaków na Ukraińcach, dziesiątki tysięcy. Trwała wojna".

Sobolewski pytany słowa Melnyka w Programie Pierwszym Polskiego stwierdził, że takimi słowami "mogą się cieszyć na Kremlu". Dodał, że w czwartek była interwencja ministra spraw zagranicznych Zbigniewa Raua i było oświadczenie "strony ukraińskiej, MSZ Ukrainy, które odcina się od tych słów pana ambasadora".

"Mamy nadzieję, że MSZ Ukrainy podejmie kolejne działania" - dodał. Dopytywany, jakie konkretnie działania ma na myśli, odparł, że "to już pozostawia oczywiście w gestii MSZ Ukrainy i strony ukraińskiej".

Sobolewski zaznaczył, że oczekiwałby "w pierwszej kolejności zmiany narracji" przez ambasadora Melnyka. Ocenił jednocześnie, że ambasador "został umiejętnie podpuszczony przez redaktora". "Ja też słuchałem tego wywiadu, redaktor niemieckiej telewizji, o ile dobrze pamiętam, tam umiejętnie wprowadził ten wątek" - powiedział. Stwierdził, że "pan ambasador jest na niełatwym odcinku", biorąc pod uwagę podejście Niemiec do Ukrainy i do wojny rosyjskiej w tym kraju.

"To potwierdza tylko jedno - że nawet 1943 rok i Wołyń czy te wcześniejsze stosunki polsko-ukraińskie na terenach Wołynia czy innych, że konflikty były podsycane bądź to przez jednego, bądź przez drugiego okupanta - czy Niemcy, czy Rosję. Jak widać, minęło 80 lat i próba podsycania niechęci Polski do Ukrainy albo odwrotnie nie zmieniła się, zmieniły się tylko formy i metody, jak widać, ze strony niemieckiej" - powiedział Sobolewski.

"Natomiast były to niedopuszczalne słowa" - podkreślił, odnosząc się do wypowiedzi Melnyka. "Mamy nadzieję, że wyciągnie z tego wnioski i w krótkim czasie usłyszymy zarówno jego reakcję odpowiednią, jak i MSZ Ukrainy. Tego bym oczekiwał, z mojej strony to osobiste oczekiwanie. Bo to tylko daje niepotrzebne paliwo tym, którzy w głos Moskwy wsłuchują się codziennie i tym głosem Moskwy rezonują i w Polsce, i na Ukrainie" - powiedział.

Ukraińskie MSZ w swoim oświadczeniu stwierdziło w czwartek, że stosunki między Ukrainą a Polską są teraz w szczytowym momencie, a Ukraina dziękuje Polsce za bezprecedensowe wsparcie w walce z rosyjską agresją.

"Nic nas nie dzieli, bo zarówno w Kijowie, jak i w Warszawie jest pełne zrozumienie potrzeby zachowania jedności w obliczu naglących zagrożeń. Słowa ambasadora Ukrainy w Niemczech Andrija Melnyka, wypowiedziane w rozmowie z niemieckim dziennikarzem, są jego osobistym zdaniem i nie odzwierciedlają stanowiska Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy" - oświadczyło ukraińskie MSZ.

Rau: wraz z Kułebą uznaliśmy wypowiedź Melnyka za opinię prywatną, zawierającą wiele kłamstw historycznych

"Wczoraj wieczorem odbyłem rozmowę telefoniczną z moim dobrym przyjacielem Dmytro Kułebą, ministrem spraw zagranicznych Ukrainy. Rozmowa ta dotyczyła stanowiska ambasadora Ukrainy w Berlinie. Obaj uznaliśmy jego oświadczenie za jego opinię prywatną, zawierającą wiele kłamstw historycznych i nieporozumień intelektualnych" - powiedział szef MSZ Zbigniew Rau.

Jak dodał, "minister Kułeba zwrócił uwagę, że to stanowisko w żaden sposób nie odzwierciedla stanowiska ukraińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych". "Jestem absolutnie przekonany, że zarówno strona ukraińska, jak i polska, w przyszłości, jeśli chodzi o wszelkie próby dezinformacji, prowokacji, jak również publicznych oświadczeń, którym brakuje przezorności i odpowiedzialności, w takich przypadkach będziemy działać razem i w taki sam sposób" - oświadczył szef polskiej dyplomacji.

Kontrowersyjna opinia ambasadora

W opublikowanej w środę 29 czerwca rozmowie na kanale YouTube niemieckiego dziennikarza Tilo Junga, ambasador Ukrainy w Niemczech, Andrij Melnyk powiedział m.in., że Stepan Bandera był "jednym z tych, którzy walczyli o wolność i niepodległość Ukrainy", i że działał on "w trudnych okolicznościach, pomiędzy dwoma totalitarnymi systemami: sowieckim i nazistowskimi Niemcami". "Nie można go stawiać w jednym szeregu z takimi ludźmi jak Hitler. (...) Chciał wykorzystać niemieckich nazistów, by osiągnąć własny cel: niepodległość Ukrainy" - powiedział Melnyk.

Dziennikarzy przypomniał antysemickie i antypolskie poglądy Bandery oraz zapytał Melnyka o masakry, dokonywane przez ludzi Bandery na Polakach i Żydach i że "w 1943-44 zabili oni 100 tys. polskich cywilów, to fakt historyczny". "Nie wiem nic o tym. Co to za źródło" – pytał Melnyk.

Dopytywany "co ze stoma tysiącami polskich cywili, zamordowanych na zachodniej Ukrainie", Melnyk odpowiedział, że tereny te po I wojnie światowej trafiły w ręce polskie, w wyniku czego Ukraińcy stanowili największą mniejszość narodową w państwie polskim. "Jedna czwarta mieszkańców Polski to byli Ukraińcy. Byli uciskani. (…) Dlatego w tamtym czasie Polska stanowiła dla Ukrainy największego wroga, obok nazistowskich Niemiec i Sowietów” – powiedział Melnyk.

Na uwagę, że "Ukraińcy dokonywali masakr na Polakach" Melnyk odpowiedział: "Tak, i podobne masakry dokonywane były przez Polaków na Ukraińcach, dziesiątki tysięcy. Trwała wojna".

Na stwierdzenie dziennikarza, że nie rozumie "jak można za bohatera uważać kogoś odpowiedzialnego za masowe morderstwa na setkach tysięcy Polaków i Żydów" Melnyk powiedział, że "nie ma żadnych dowodów, że to ludzie Bandery zamordowali te setki tysięcy Żydów". "To rosyjska narracja, utrwalana w Polsce, Niemczech i Izraelu. Nie wiem, skąd pan ma swoje dane" - dodał. "Bandera nie był masowym zbrodniarzem wobec Polaków i Żydów. Tak mówię i mogę to powtórzyć. Nie zdystansuję się od tego. I tyle" – powiedział ambasador.

 

Autorka: Sylwia Dąbkowska-Pożyczka, Mieczysław Rudy, Karol Kostrzewa

kw/