Szef NASA ostrzega przed chińskim programem kosmicznym

2022-07-03 09:09 aktualizacja: 2022-07-03, 22:47
Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/ EPA/ALEKSANDAR PLAVEVSKI
Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/ EPA/ALEKSANDAR PLAVEVSKI
Chiny od lat realizują ambitny program podboju kosmosu, a ostatnią jego odsłoną było wystrzelenie na początku czerwca załogowego statku z trzema astronautami na pokładzie, których misją jest zakończenie prac montażowych na stałej orbitalnej stacji kosmicznej. Szef amerykańskiej NASA Bill Nelson w rozmowie z niemieckim dziennikiem "Bild" wyraził obawę, że gdyby doszło do budowy planowanej przez władze w Pekinie stałej stacji księżycowej, Chińska Republika Ludowa mogłaby odmówić innym krajom dostępu do satelity Ziemi.

"Musimy być bardzo zaniepokojeni tym, że Chiny wylądują na Księżycu i powiedzą: 'To jest teraz nasze, a wy trzymajcie się z dala'" - powiedział Nelson, w wywiadzie, który ukazał się w sobotę, dodając, że "program kosmiczny Chin jest wojskowym programem kosmicznym".

W przeciwieństwie do amerykańskiego programu "Artemis" Chińczycy nie są skłonni do dzielenia się wynikami swoich badań i współużytkowania  Księżyca - powiedział. "Trwa nowy wyścig w kosmosie - tym razem z Chinami".

Chiny pracują nad umieszczeniem własnych astronautów na Księżycu. Już kilka razy na powierzchni Księżyca lądowały chińskie roboty badawcze, a ChRL z powodzeniem sprowadzała na Ziemię księżycowe skały. W latach 2030-tych, według doniesień chińskich mediów państwowych, w ramach kolejnych etapów ma powstać stała stacja na satelicie Ziemi. Stacja badawcza, zgodnie z tymi doniesieniami, mogłaby być budowana i eksploatowana wspólnie z Rosją.

Zapytany o to, jakie cele militarne Chiny mogą realizować w przestrzeni kosmicznej, Nelson odpowiedział: "Cóż, jak myślicie, co dzieje się na chińskiej stacji kosmicznej? Uczą się tam jak niszczyć obce satelity". Ponadto Nelson z ubolewaniem odniósł się do chińskiej kradzieży technologii: "Chiny są dobre, ale Chiny są dobre, bo kradną cudze pomysły i technologie."

Dzięki programowi "Artemis" amerykańska agencja kosmiczna chce sprowadzić na Księżyc - najwcześniej w 2025 roku - amerykańskich astronautów. Ma się wtedy na nim pojawić także łazik, a dodatkowo na Księżycu i na jego orbicie mają powstać bazy. Niemal dokładnie 50 lat temu amerykański astronauta po raz ostatni stanął na Księżycu. USA jako jedyny kraj wysłał na Księżyc dwunastu astronautów w misjach "Apollo" w latach 1969-1972.

Pekin pragnie w kosmosie grać w tej samej lidze co USA. Budowa pierwszej własnej stacji kosmicznej, "Tiangong" (Niebiański Pałac), jest więc forsowana z pełną parą. Republika Ludowa zainwestowała miliardy w swój program kosmiczny i odniosła już pewne sukcesy. Przykładowo, Chiny były pierwszym krajem, który zdołał wylądować statkiem kosmicznym wraz z łazikiem badawczym na niewidocznej stronie Księżyca. W preambule chińskiego programu kosmicznego czytamy deklaracje sformułowaną przez prezydenta Chin Xi Jinpinga: "Eksploracja ogromnego kosmosu, rozwój przemysłu kosmicznego i stworzenie z Chin potęgi kosmicznej to nasze odwieczne marzenie".(PAP)

kgr/