36-latek, który w środowym ćwierćfinale pokonał Frizta 3:6, 7:5, 3:6, 7:5, 7:6 (10-4), w trakcie gry korzystał z pomocy medycznej i jak sam przyznał był bliski rezygnacji z dalszej gry.
"Bardzo chciałem dokończyć to spotkanie. Walczyłem. Jestem dumny z mojego ducha walki" - przyznał Hiszpan po meczu z Fritzem.
Zawodnik nie potwierdził jednak, czy wystąpi w półfinale.
"Nie mogę jeszcze przekazać jednoznacznej odpowiedzi. Jeśli powiem, że zagram, a następnego dnia wydarzy się coś innego, to będę kłamcą" - dodał.
Nadal powiedział również, że jest zaniepokojony kontuzją oraz że w czwartek przejdzie kolejne badania, zanim podejmie ostateczną decyzję, czy kontynuować udział w turnieju.
"Jestem przyzwyczajony do gry z bólem i z problemami" - przyznał Nadal, który podczas French Open zmagał z kontuzją stopy.
Przekazał, że od kilku dni odczuwał ból mięśni brzucha i czuł, że dzieje się coś złego.
"Bez wątpienia był to najgorszy dzień. Ból oraz moje ograniczenia bardzo się nasiliły" - zaznaczył tenisista z Majorki.
Hiszpan wygrał w tym roku dwa dotychczasowe wielkoszlemowe turnieje - Australian Open oraz French Open. Jeśli uda mu się przezwyciężyć ból i po raz trzeci triumfuje w Wimbledonie (wcześniej w 2008 i 2010), a następnie w US Open w Nowym Jorku, będzie pierwszym od 1969 roku zawodnikiem, któremu uda się zdobyć Klasycznego Wielkiego Szlema. Jako ostatni wszystkie cztery imprezy tej rangi w sezonie wygrał Australijczyk Rod Laver.(
mar/