Autorka poświęconej Marilyn Monroe powieści „Blondynka” chwali ekranizację tej książki

2022-07-11 15:19 aktualizacja: 2022-07-11, 15:19
Ana de Armas jako Marilyn Monroe Fot. Materiały producenta
Ana de Armas jako Marilyn Monroe Fot. Materiały producenta
23 września na platformie streamingowej Netflix będzie miał premierę film biograficzny „Blondynka”, w którym w rolę Marilyn Monroe wcieliła się Ana de Armas. Scenariusz tej produkcji został oparty na motywach powieści pod tym samym tytułem autorstwa Joyce Carol Oates. Autorka książki już widziała film Andrew Dominika i wypowiada się o nim w samych superlatywach.

W opublikowanej w 2000 roku książce Joyce Carol Oates zgłębiła fenomen wrażliwości Normy Jeane Baker, która stopniowo straciła tożsamość na rzecz wymyślonej osobowości Marilyn Monroe. Gwiazdy kina, ale też produktu wyeksploatowanego przez przemysł filmowy. „Andrew Dominik jest wybitnym reżyserem. Myślę, że z powodzeniem pokazał doświadczenia Normy Jeane z jej perspektywy, a nie patrząc na nie z zewnątrz męskim okiem. Zanurzył się całkiem w jej perspektywie” – oceniła filmową „Blondynkę” Oates podczas festiwalu filmowego odbywającego się w szwajcarskim mieście Neuchatel, na którym była przewodniczącą międzynarodowego jury.

„Jako aktorka zdobyła sławę na całym świecie, ale nie była to osobowość, z którą byłaby w stanie koegzystować. Dla mężczyzn zarobiła krocie pieniędzy, ale nie dla siebie. Gdy zmarła w wieku 36 lat, nie miała pieniędzy na porządny pogrzeb” – mówi Oates o Monroe. W filmie tę rolę zagrała Ana de Armas. Pisarka chwali ją i jej rolę. „Transformacja w Marilyn zawsze zajmowała Normie Jeane kilka godzin. Gra ją Ana de Armas, która jest wspaniałą aktorką. Jej charakteryzacja trwała jakieś cztery godziny, ale kiedy jednak widzisz ją na ekranie, one nie istnieją" - powiedziała.

Pisarka opowiedziała też o swojej teorii na temat śmierci Monroe. "Starsza Marilyn wciąż grała role młodych gwiazdeczek, co ją upokarzało. Nie możesz grać głupiej blondynki, zbliżając się do czterdziestki. Niektórzy uważają, że popełniła samobójstwo. Ja tak nie uważam. Myślę, że mogła umrzeć ze skrajnej rozpaczy” – stwierdziła autorka powieści „Blondynka”.

84-letnia Joyce Carol Oates wciąż jest aktywna zawodowo. W przyszłym miesiącu ukaże się jej powieść „Babysitter”, która została zainspirowana działalnością seryjnego mordercy działającego w Detroit, gdzie w młodości mieszkała pisarka. „Chciałam nakreślić emocje i to, jak ludzie radzą sobie i odnoszą się do siebie w czasie stanu niepokoju, zanim coś się zakończy” – zdradziła pisarka. (PAP Life)

kgr/