"Prędzej czy później będziemy mieć wystarczające zasoby, aby zaatakować Rosję na Morzu Czarnym i na Krymie. Krym jest terytorium Ukrainy, dlatego każdy cel tam jest dla nas uzasadniony" - powiedział Hawryłow, który podczas wizyty w Wielkiej Brytanii obserwuje odbywające się tam szkolenia ukraińskich wojsk. "(Rosja) musi zapłacić za swoją agresję" - dodał.
Hawryłow wyjaśnił, że ukraińskie siły zbrojne rozbudowują swój potencjał w zakresie pocisków przeciwokrętowych i czekają na otrzymanie od sojuszników broni o większym zasięgu, zanim rozpoczną atak. Powiedział, że odbicie Wyspy Węży na Morzu Czarnym jest początkiem i prędzej czy później celem ukraińskich pocisków stanie się Flota Czarnomorska. Ujawnił też, że władze w Kijowie prowadzą rozmowy z zachodnimi sojusznikami na temat tego, czy otrzymywana od nich broń mogłaby być użyta do namierzania rosyjskich sił na Krymie.
Wiceminister obrony podkreślił, że Ukraina jest zdeterminowana, aby odzyskać Krym, która Rosja anektowała w 2014 r., i powiedział, że może on zostać odzyskany środkami dyplomatycznymi lub militarnymi. Wyraził też przekonanie, że Rosja będzie musiała zwrócić półwysep, jeśli chce przetrwać jako państwo. (PAP)
kw/