Właściciel owczarków, które zagryzły 48-latka nie trafi do aresztu. "Psy uciekły z posesji"

2022-07-27 09:29 aktualizacja: 2022-07-27, 14:09
Owczarki belgijskie. Fot. PAP/Paweł Kula
Owczarki belgijskie. Fot. PAP/Paweł Kula
Sąd nie zastosował tymczasowego aresztu wobec właściciela psów, które zagryzły 48-latka w gminie Jeziorzany (Lubelskie) – poinformowała PAP w środę rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Agnieszka Kępka.

Dodała, że sąd również nie zastosował żadnych innych środków zapobiegawczych wobec podejrzanego 62-latka, któremu prokuratora przedstawiła zarzuty nieumyślnego spowodowania śmierci i narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia.

"Na razie zapoznajemy się z decyzją sądu i zastanawiamy, czy złożyć zażalenie" – powiedziała Kępka.

Podejrzany 62-letni Jerzy B. przyznał się w prokuraturze do zarzucanych mu czynów. Złożył krótkie wyjaśnienia, tłumaczył, m.in., że kilka dni temu psy uciekły mu z posesji, próbował je znaleźć, ale się nie udało.

Zwłoki zagryzionego przez psa 48-latka zostały znalezione w sobotę na terenie jednej ze wsi w gminie Jeziorzany w pow. lubartowskim. Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że - najprawdopodobniej owczarki belgijskie - zaatakowały go, gdy jechał na rowerze. Na jednej z pobliskich posesji funkcjonariusze odnaleźli agresywne psy. Najpierw oddano strzały ze środkiem usypiającym, ale to nie zadziałało – psy nadal były bardzo agresywne – i podjęto decyzję o odstrzeleniu zwierząt. Jeden z czworonogów padł na miejscu, a drugi po postrzeleniu uciekł.(PAP)

Autorka: Gabriela Bogaczyk

dsk/