Van Vleuten (Movistar), dwukrotna medalistka olimpijska z Tokio (złoto i srebro), triumfatorka kobiecego Giro d'Italia z 2018 i 2019 roku, skończy w tym roku 40 lat, ale po raz kolejny pokazała znakomitą formę. Prowadzenie w klasyfikacji generalnej TdF objęła po sobotnim etapie, pozbawiając go rodaczkę Marianne Vos (Jumbo-Visma), która w żółtej koszulce jechała od wtorku.
W niedzielę van Vleuten do mety dojechała samotnie na pierwszym miejscu dzięki znakomitej jeździe na prowadzącym do mety podjeździe La Planche. Rozpoczęła go z ok. 20-sekundową stratą do grupy uciekinierek, ale błyskawicznie je dogoniła, a później równie szybko zostawiła za plecami.
Jej tempa nie wytrzymała też wiceliderka Holenderka Demi Vollering (SD Worx). Linię mety minęła na drugiej pozycji z półminutową stratą, a w łącznej klasyfikacji generalnej była wolniejsza o 3.48.
Walkę o trzecie miejsce na etapie Niewiadoma nieznacznie przegrała z Włoszką Silvią Persico (Valcar-Travel&Service). Do van Vleuten straciła 1.52, ale i tak zakończyła tę prestiżową imprezę na trzeciej pozycji w klasyfikacji generalnej, tracąc do zwyciężczyni w "generalce" 6.35.(PAP)
gn/