Rzecznik Komisji Europejskiej: skazanie Iryny Słaunikawej to przykład, jak reżim w Mińsku próbuje uciszyć niezależne dziennikarstwo

2022-08-04 18:24 aktualizacja: 2022-08-05, 09:29
Iryna Słaunikawa. Fot. Biełsat
Iryna Słaunikawa. Fot. Biełsat
Skazanie na pięć lat kolonii karnej Iryny Słaunikawej, byłej przedstawicielki telewizji Biełsat na Białorusi, to niestety kolejny przykład tego, jak reżim w Mińsku próbuje uciszyć niezależne dziennikarstwo - powiedział PAP rzecznik Komisji Europejskiej Peter Stano.

"To także kolejny proces za zamkniętymi drzwiami, w którym przedstawicielka mediów zostaje skazana za samo wykonywanie swojej pracy. UE zdecydowanie potępia ten, a także wszystkie inne przypadki prześladowania mediów na Białorusi" - oświadczył rzecznik.

Na Białorusi zatrzymanych jest 29 dziennikarzy

Jak dodał, obecnie na Białorusi zatrzymanych jest 29 dziennikarzy. "Ponawiamy nasz apel do reżimu o zwolnienie wszystkich pracowników mediów z więzienia i poszanowanie wolności słowa, wolności mediów oraz własnych międzynarodowych zobowiązań Białorusi w tym zakresie" - powiedział Stano.

Wyrok w sprawie Słaunikawej zapadł w środę po procesie trwającym ponad miesiąc. Rozprawa toczyła się za zamkniętymi drzwiami. Wcześniej Słaunikawa została uznana przez obrońców praw człowieka za więźniarkę sumienia, a jej proces - za motywowany politycznie.

Słaunikawa, białoruska dziennikarka i korespondentka TVP, przebywa w areszcie od października 2021 roku. Wraz z mężem Alaksandrem Łojką została zatrzymana na lotnisku w Mińsku. Najpierw oboje zostali skazani na kary aresztu za wykroczenia – rzekome "rozpowszechnianie materiałów ekstremistycznych", a następnie "drobne chuligaństwo".

Po 45 dniach aresztu Łojkę wypuszczono, a Słaunikawa usłyszała natomiast kolejne zarzuty, tym razem - karne. Początkowo była to "organizacja działań poważnie naruszających porządek publiczny", a następnie także "stworzenie formacji ekstremistycznej".

Słaunikawa jest z wykształcenia ekonomistką. W przeszłości współpracowała m.in. z BAŻ i telewizją Biełsat, a w chwili aresztowania była dziennikarką TVP.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
gn/