"Mamy szósty Festiwal Wisły. Po raz kolejny pokazujemy, że to wspaniała rzeka, której nie należy się bać, tylko należy korzystać. Drewniane łodzie są tego symbolem. Są symbolem potęgi Polski w złotym wieku. Były w naszej historii zawsze. Niezależnie, czy Wisła jest wyższa, czy też niższa — na drewnianych łodziach się tego nie boimy. W średniowieczu zdarzało się, że ta rzeka była jeszcze niższa, a pływano nią" - powiedział w rozmowie z PAP rzecznik prasowy imprezy Jacek Kiełpiński.
Już w sobotę kilkudziesięciu śmiałków przepłynie we Włocławku Wisłę wpław. "Wisła jest czysta, nie należy się jej bać. Mamy nadzieję, że nie spotka jej nigdy coś tak złego, jak Odrę" - mówił Kiełpiński.
Flisacy zachęcali ludzi w każdym wieku do rejsów tradycyjnymi łodziami. Od wczoraj do łajb ustawiają się długie kolejki.
W sobotę festiwal bawi we Włocławku, a w niedzielę i w poniedziałek w Toruniu
"Najlepszym sposobem na pierwsze zaprzyjaźnienie się z Wisłą jest niewątpliwie krótka przejażdżka wiślaną łodzią, płaskodenną jednostką, z której kontakt z rzeką jest bezpośredni, bliski, prawdziwy. Czujesz wiatr na twarzy, słońce na swoim ciele. Praktycznie możesz dotknąć wody, gdy przechylisz się troszkę za burtę. Zobaczysz, że świat z perspektywy rzeki wygląda zupełnie inaczej. Te brzegi nagle zmieniają się diametralnie. Widzisz zielone zarośla, piękne wiślane piaszczyste wyspy. Gra światła, gra cienia, błękitne chmury. To jest coś, w czym można się zakochać. Trzeba tylko spróbować" - przekonywał Michał Konopa z łodzi "Mieszko" z Warszawy.
Przez cały dzień goście festiwalu mogą korzystać ze stanowisk edukacyjnych prezentujących dawne rzemiosła i zawody m.in. szkutnictwo, powroźnictwo, ciesielstwo okrętowe, rybactwo, kulturę i folklor regionów nadwiślańskich. Wzięciem cieszyły się także targi nadwiślańskich produktów wiślanych. Te elementy programu pozostaną niezmienne przez cztery dni. W sobotę festiwal bawi jeszcze we Włocławku, a w niedzielę i w poniedziałek w Toruniu.
(PAP)
Autor: Tomasz Więcławski
gn/