Do tragedii doszło w piątek około godziny 11.40 na linii 18 na ulicy Jagiellońskiej przy przystanku Batalionu "Platerówek". Uczestniczył w nim tramwaj starego typu jadący w kierunku pętli Żerań FSO. 4-letnie dziecko zostało pociągnięte przez tramwaj wzdłuż torowiska. Prawdopodobnie zostało przytrzaśnięte drzwiami. Chłopiec zmarł.
"Z naszych ustaleń wynika, że hamulec bezpieczeństwa był użyty i był sprawny. Po wejściu do wagonu nasi pracownicy potwierdzili, że jeden z nich był wyciągnięty. To był hamulec w drugim wagonie. Ustalenia te przeprowadziliśmy przy udziale policji" - przekazał rzecznik.
"Z analizy zapisu urządzeń rejestrujących tramwaju wynika, że zahamował po użyciu hamulca bezpieczeństwa na dystansie 28 metrów w około 4 sekundy" - dodał.
Rzecznik zapewnił też, że w tramwaju działy systemy zapobiegające przytrzaśnięciu pasażera i ruszenia z otwartymi drzwiami.
"Wagon spełnia wszystkie wymogi bezpieczeństwa określone w rozporządzeniu. Dotyczy to także systemów bezpieczeństwa drzwi i systemu zapobiegania przytrzaśnięcia pasażera. Przeprowadzono na miejscu, przy policji, próby działania tego systemu według warunków określonych w przepisach" - podkreślił.
Zaznaczył, że wszystkie systemy bezpieczeństwa w tramwaju spełniają przepisy określone wymogami rozporządzeń ministerstwa. "Wagon przeszedł badania techniczne, które są ważne. Jest sprawny technicznie" - powiedział Dutkiewicz. "Policja pod nadzorem prokuratury zakończyła badania techniczne na miejscu wypadku i nie zażądała zabezpieczenia wagonu do dalszych badań" - podkreślił.
Do tragedii doszło w momencie, kiedy dziecko wysiadało razem ze swoim opiekunem. Była to babcia dziecka.
"Nie wiadomo, jak doszło do tego wypadku. Motorniczy ma za sobą 14 lat pracy. Był trzeźwy" - przekazał Dutkiewicz.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski napisał na Twitterze, że sercem i myślami jest "z rodziną kilkuletniego chłopca, który zginął w wyniku potwornego wypadku z udziałem tramwaju na Pradze-Północ". "Zrobimy wszystko, aby pomóc służbom w wyjaśnieniu przyczyn tragedii" - zapowiedział.(PAP)
Autorka: Marta Stańczyk
kw/