Książę Karol skrytykował twórców „The Crown” za to, jak pokazano go w tym serialu

2022-08-17 15:35 aktualizacja: 2022-08-17, 15:44
Książę Karol. Fot. PAP/EPA/NEIL HALL
Książę Karol. Fot. PAP/EPA/NEIL HALL
Serial traktujący o brytyjskiej rodzinie królewskiej od chwili premiery cieszy się ogromnym zainteresowaniem widzów. I niemal od samego początku budzi kontrowersje, głównie wśród ludzi z otoczenia Elżbiety II i jej bliskich. Okazuje się, że do tego grona należy syn królowej, który nie jest niezadowolony z tego, jak zaprezentowano go w produkcji Netflixa.

Serialowa opowieść o losach królowej Elżbiety II i jej bliskich zyskała potężne grono fanów. „The Crown” docenili także krytycy, którzy w swoich recenzjach chwalili fenomenalną scenografię, doskonałą grę aktorów i imponującą dbałość o szczegóły. Produkcja Netflixa, która zadebiutowała na szklanym ekranie w 2016 roku, zdobyła jak na razie siedem Złotych Globów, trzy nagrody Satelity i aż 21 statuetek Emmy. 

Mniej entuzjastycznie oceniają „The Crown” jego bohaterowie. Media wielokrotnie donosiły, że członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej byli oburzeni tym, w jaki pokazano w serialu wydarzenia z ich życia. Pod koniec zeszłego roku mówiło się nawet o tym, że doradcy Elżbiety II sugerowali, by pozwała Netflix do sądu. Szczególnym niepokojem napawa royalsów nadchodzący piąty sezon produkcji, który opowie o wyjątkowo bolesnych doświadczeniach związanych m.in. ze śmiercią księżnej Diany. 

Media donosiły swego czasu, że serial ogląda sama Elżbieta II, której ponoć bardzo przypadły do gustu pierwsze odcinki. Dalej nie było już tak dobrze – monarchini miała skrytykować sposób, w jaki przedstawiono napięte i nieco oziębłe stosunki łączące jej nieżyjącego męża i syna Karola. 

Teraz okazało się, że sam następca tronu też nie jest zachwycony tym, jak sportretowano go w „The Crown”. Podczas tegorocznej edycji festiwalu Fringe w Edynburgu szkocki polityk Anas Sarwar ujawnił, że książę Karol nawiązał do słynnego serialu, gdy oficjalnie przedstawił się członkom parlamentu. "Podszedł do nas i powiedział: Witajcie, miło mi was wszystkich poznać. Na wstępie zaznaczę, że w niczym nie przypominam osoby, którą pokazał Netflix. Pomyślałem sobie, że to doprawdy ciekawy sposób na opisanie siebie. Prawdopodobnie będę mieć teraz kłopoty, bo nie powinienem ujawniać szczegółów prywatnych rozmów” – przyznał Sarwar. 

Scenarzyści „The Crown” rzeczywiście nie oszczędzili księcia Karola, ochoczo wykorzystując niesławne momenty z jego biografii, m.in. potajemny romans z obecną żoną Camillą, z którą zdradzał niegdyś Dianę. 

O tym, że historia opowiedziana w „The Crown” nie jest daleka od prawdy, mówił z kolei książę Harry, goszcząc w programie „The Late Late Show with James Corden”. „Serial trafnie pokazuje ten specyficzny styl życia, który stawia służbę i obwiązki wyżej niż rodzinę czy cokolwiek innego, diagnozując zarazem, co może z tego wyniknąć” – powiedział arystokrata. On sam postanowił porzucić ów styl życia i wraz z żoną Meghan Markle wyprowadził się do Stanów Zjednoczonych. 

Na premierę 5. odsłony „The Crown” przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać - nowe odcinki serialu mają trafić do katalogu Netflixa w listopadzie. Na ekranie zobaczymy m.in. Imeldę Staunton w roli Elżbiety II, Jonathana Pryce’a, który sportretował księcia Filipa, a także Elizabeth Debicki wcielającą się w księżną Dianę. Księcia Karola zagrał zaś znany z seriali „Prawo ulicy” i „The Affair” Dominic West. (PAP Life) 

kgr/