Wiceminister infrastruktury: specustawa dot. Odry ułatwi procesy inwestycyjne 

2022-08-23 14:37 aktualizacja: 2022-08-23, 17:37
Wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk. Fot. PAP/Leszek Szymański
Wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk. Fot. PAP/Leszek Szymański
Przygotowywana specustawa dotycząca Odry będzie miała na celu przede wszystkim usprawnienie procedur inwestycyjnych zapewniających odpowiedni stan oczyszczonych ścieków oraz zwiększenie stanu zasobów wody w rzece - mówił we wtorek wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk.

We wtorek odbyła się konferencja prasowa wiceministra infrastruktury Marka Gróbarczyka i p.o. prezesa Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Krzysztofa Wosia.

Wiceszef resortu infrastruktury mówił o przygotowywanej specustawie dotyczącej Odry. "Ustawa będzie miała przede wszystkim na celu usprawnienie procedur inwestycyjnych (...) zapewniających odpowiedni stan oczyszczonych ścieków oraz zwiększający stan zasobów wody w Odrze" - powiedział Gróbarczyk.

"Specustawa będzie dotyczyła przede wszystkim kwestii środowiskowych związanych z oczyszczalniami ścieków"

Jak wyjaśnił wiceminister, specustawa będzie dotyczyła przede wszystkim kwestii środowiskowych związanych z oczyszczalniami ścieków. Oprócz tego ma ona na celu zapewnienie "kompensacji finansowej" dla tych, którzy najbardziej ucierpieli w związku z sytuacją na Odrze.

"Dominujące znaczenie w zakresie inwestycji na Odrze, przede wszystkim infrastrukturalnych, będą miały Wody Polskie" - dodał Gróbarczyk.

P.o. prezesa Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Krzysztof Woś wskazał na realizowane przez Wody Polskie zadania inwestycyjne w zakresie ochrony przeciwpowodziowej dorzecza Odry i Wisły.

"Jest to program realizowany w ramach środków Banku Światowego, Banku Rady Rozwoju Europy, Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko, budżetu państwa. Są to inwestycje - biorąc pod uwagę całość programu - przekraczające 5 mld zł, a na samej Odrze realizowane są działania przekraczające 3 mld zł" - zaznaczył.

W odniesieniu do sytuacji na Odrze p.o. prezesa Wód Polskich podkreślił, że najważniejsze jest, by zwiększyć "zasoby dyspozycyjne Odry, by było więcej wody i ryby miały lepsze środowisko do tego, by żyć".

"Gospodarka wodna potrzebuje wody. Widzimy to zwłaszcza w tym roku, kiedy na naszych rzekach obserwujemy katastrofalnie niskie stany wody i jednocześnie bardzo wysokie temperatury tej wody. To powoduje, że musimy więcej wody retencjonować, by tworzyć odpowiednie warunki do tego, by życie biologiczne w rzece miało odpowiednie warunki funkcjonowania i rozwoju" - stwierdził Woś.

 

Przedstawiciel Wód Polskich odniósł się także do problemu odprowadzania ścieków do rzek. Wskazał, że w całym kraju "około 1400" upustów ściekowych wzdłuż polskich rzek nie ma aktualnego pozwolenia wodno-prawnego na odprowadzanie ścieków. Wzdłuż samej Odry stwierdzono 282 takich przypadków. Jak mówił, "prowadzimy procedurę wyjaśniającą własność, skąd te rury zostały poprowadzone". "W 57 przypadkach zgłosiliśmy sprawę na policję" - dodał.

Woś zaznaczył, że zidentyfikowanie nielegalnych zrzutów to "przede wszystkim zadanie Ministerstwa Klimatu i Środowiska". "Wody Polskie nie mają w swoich kompetencjach przeprowadzania badań stanu czystości wód" - zauważył Woś.

P.o. prezesa PGW PW wyjaśnił, że w przypadku gdy "sytuacja wymaga odpowiedniej interwencji właściwych służb, powiadamiamy w pierwszej kolejności Wojewódzkiego Inspektora Ochrony środowiska i wtedy jest wykonywany pobór próbki".

"Zakład (korzystający z pozwolenia wodno-prawnego) ma obowiązek sam badać te próbki, oczywiście w laboratoriach, które mają odpowiednie atesty. Mają obowiązek dostarczać wyniki tych próbek do Wojewódzkich Inspektorów Ochrony Środowiska, którzy oceniają stan i zawartość tego składu odprowadzanych wód" - wyjaśnił Woś.

Jak dodał, w przypadku stwierdzenia przekroczenia dopuszczalnych norm "podejmowane są czynności sprawdzające, a w konsekwencji może dojść do tego, że jakiś zakład zostanie ukarany czy też zostanie mu cofnięte pozwolenie wodno-prawne" - dodał. Wyjaśnił, że są to tzw. "kontrole doraźne".

Dopytywany, ile takich kontroli doraźnych zostało zleconych lub już przeprowadzonych od czasu stwierdzenia katastrofy ekologicznej na Odrze, Woś przyznał, że było ich "kilkanaście".

"Wytypowaliśmy te największe zakłady, które korzystają z pozwolenia wodno-prawnego, i tam zostały już ogłoszone kontrole, albo już są te kontrole prowadzone" - odpowiedział p.o. prezesa Wód Polskich. (PAP)

Autorka: Ewa Nehring

gn/