"W związku z prezentacją 'Raportu o stratach wojennych poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej 1939-1945' Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego informuje, że straty w kulturze i sztuce zaprezentowane w rozdziale 5. Raportu, wycenione na 19 miliardów 313 milionów złotych, nie obejmują strat wynikających ze zniszczeń obiektów zabytkowych i sakralnych, które ujęte są w rozdziale 4. i zostały oszacowane na kwotę 32 miliardów 565 milionów złotych" - poinformowano w czwartek na stronie resortu.
Jak zaznaczono, wobec powyższego łączne straty w kulturze poniesione przez Polskę w czasie II wojny światowej ze strony Niemiec wynoszą "co najmniej 51 miliardów 878 milionów złotych".
"Straty, które ponieśliśmy podczas drugiej wojny światowej są trudne do oszacowania, ale to były to największe straty, które poniósł polski naród w wyniku agresji innego narodu" – ocenił Piotr Gliński, odnosząc się do raportu na antenie TVP Info. Dodał, że "raport ma charakter otwarty", a zawarte w nim dane będą "uzupełniane i analizowane". "To jest pięć lat bardzo ciężkiej pracy grupy ekspertów, zespołu parlamentarnego" – powiedział.
Jak dodał: "Jesteśmy otwarci na debatę i dialog z ewentualnymi krytykami, ale mam nadzieję, że ten dialog będzie się rozgrywał na poziomie naukowym, na poziomie argumentów, w obszarze moralnym i politycznym, do wystąpienia o repartycje do sprawców".
Gliński: niszczenie i grabież nie ominęły polskiej kultury
Prof. Piotr Gliński z kolei we włoskim dzienniku "La Verita" podkreślił, że "wraz z wybuchem II wojny światowej Niemcy rozpoczęły konsekwentną i celową akcję wymazywania Polski z mapy Europy". "Naród polski miał zostać pozbawiony elit intelektualnych, tożsamości i niepodległości. Niszczenie i grabież nie ominęły polskiej kultury. Literatura, muzyka, film, teatr, sztuki plastyczne – wszystkie dziedziny kultury poniosły niepowetowane straty, które do dziś są odczuwalne" - przypomniał.
Jak zaznaczył wicepremier, Polska w wyniku II wojny światowej utraciła proporcjonalnie do przedwojennej liczby ludności najwięcej swych obywateli.
"Zginął co szósty przedwojenny polski obywatel. Nie do przecenienia są straty poniesione w wyniku eksterminacji elit – profesorów, inżynierów, prawników, polityków, księży, studentów, ludzi kultury. Ich śmierć na wiele lat zahamowała proces kształcenia nowych elit intelektualnych i artystycznych oraz spowolniła rozwój polskiej kultury" - dodał.
Wyraził przekonanie, że "tylko w jednym obszarze dziejowa krzywda spowodowana działaniami okupanta może być choć częściowo naprawiona: zagrabione, ale niezniszczone dobra kultury wywiezione z Polski mogą jeszcze do niej powrócić".
"Niszczenie polskiej kultury odbywało się poprzez świadome jej deprecjonowanie"
Wicepremier Gliński przypomniał, że polskie straty wojenne odnajdują się na całym świecie – tak w kolekcjach publicznych, jak i prywatnych.
"Kolejne pokolenia często nie znają historii i pochodzenia tych obiektów. Wielokrotnie nie mają też świadomości, w jak destrukcyjny sposób władze okupacyjne obchodziły się na terenie Polski z dziedzictwem kulturowym. Straty w ruchomych dobrach kultury poniesione przez Polskę szacowane są na ponad 516 tys., same muzea pozbawione zostały w przybliżeniu 50 proc. swoich zbiorów, straty bibliotek ocenia się na 70 proc. stanu przedwojennego. Szacunki te są jednak z całą pewnością zaniżone, ponieważ dokumentacja kolekcji i bibliotek zwykle była również rekwirowana lub celowo niszczona" - dodał minister.
Wicepremier prof. Piotr Gliński stwierdził ponadto, że po wybuchu wojny "niszczenie polskiej kultury odbywało się bowiem także poprzez świadome jej deprecjonowanie", a "Niemcy dowodzili zależności sztuki rozwijającej się na ziemiach polskich od sztuki niemieckiej lub jej niewielkiej samodzielnej wartości artystycznej".
Jak zauważył, "zinstytucjonalizowanej i rozbudowanej niemieckiej grabieży towarzyszyły nieudokumentowane działania rekwizycyjne dygnitarzy niemieckich i ich rodzin, którzy zabierali dzieła sztuki na przykład na potrzeby dekoracji biur, kwater i mieszkań".
Profesor przypomniał, że Niemcy nie były jedynym krajem dokonującym zniszczeń i grabieży polskich dóbr kultury, gdyż na Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej, wcielonych do ZSRR nastąpiła konfiskata własności prywatnej, ogołocone kościoły zamieniano na magazyny, a dzieła sztuki ewakuowane na Kresy z Polski centralnej i zachodniej zostały przejęte przez Armię Czerwoną.
"Szeroko zakrojona i celowa grabież polskich dzieł sztuki przez niemieckich i sowieckich okupantów pozostawiła dojmujące poczucie straty w polskiej kulturze. Straty, która mimo upływu ponad 80 lat od wybuchu II wojny światowej nadal jest odczuwalna i bolesna" - dodał.
"Pamiętajmy i mówmy głośno, że sprawy grabieży dóbr kultury nie ulegają przedawnieniu nie tylko w wymiarze etycznym i moralnym, lecz także w sferze prawa międzynarodowego. Ze względu na szczególny charakter dzieł sztuki oraz ich wartość pozamaterialną, zwrot zagrabionych obiektów do miejsca, z którego zostały skradzione, to najwłaściwsza forma zadośćuczynienia. Ich restytucja to proces ciągły i nieskończony, a państwo polskie nigdy nie ustanie w jego realizacji" - napisał wicepremier prof. Piotr Gliński.
Wobec pojawiających się słów krytyki dotyczących zasadności współczesnego występowania do władz niemieckich o reparacje w wyniku agresji na Polskę w latach 1939-1945 prof. Piotr Gliński powiedział: "pojawiające się argumenty pseudo-prawne, dotyczące na przykład rządu Bolesława Bieruta, który zrzekł się reparacji na rzecz tak zwanej Niemieckiej Republiki, są śmieszne". "Nie ma żadnych dokumentów, które by potwierdzały, że w ogóle odbyło się takie posiedzenie rządu" – tłumaczył minister kultury. "Poza tym nawet wobec ówczesnej, przecież komunistycznej konstytucji, rząd nie mógł takich decyzji podejmować, tylko Rada Państwa" – dodał.
#bezprzedawNIEnia #RaportStratWojennych pic.twitter.com/qGeUnRVboq
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) September 1, 2022
Gliński zapewnił, że istnieją odpowiednie dokumenty prawne, "ale jest jeden wielki argument moralny, zupełnie jednoznaczny. Jak mówię: narody po drugiej wojnie światowej przyznały reparacje Polsce. Niemcy – sprawcy wojny - nigdy tych reparacji nie wypłacili" – podsumował.
Jeżeli chodzi o utracone podczas wojny dzieła sztuki w MKiDN działa departament, który tym się zajmuje. "Mamy 30 wniosków restytucyjnych w tej chwili realizowanych, ale współpracujemy także z wieloma innymi instytucjami - z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, z naszymi ambasadami, z prokuraturą i partnerami zagranicznymi. Cały czas nowe dzieła sztuki do Polski przyjeżdżają, są odzyskiwane, choć jest to bardzo trudna praca. Jednocześnie musimy sobie uświadomić, że to, co odzyskaliśmy, to jest mniej niż jeden procent naszych strat. Niestety taka jest rzeczywistość. W tamtych okolicznościach, gdzie nie było często świadków, rzeczy ginęły i do dzisiaj ciężko jest je namierzyć i zlokalizować, i odzyskać" - dodał Gliński. (PAP)
mmi/