Kanclerz Scholz: Rosja nie jest już wiarygodnym dostawcą energii

2022-09-04 22:47 aktualizacja: 2022-09-04, 22:48
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Fot. PAP/EPA/HANNIBAL HANSCHKE
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Fot. PAP/EPA/HANNIBAL HANSCHKE
Rosja nie jest już wiarygodnym dostawcą energii, a Niemcy są w stanie poradzić sobie tej zimy i zapewnić dostawy energii, mimo ograniczenia dostaw rosyjskiego gazu - powiedział w niedzielę kanclerz Niemiec Olaf Scholz.

"Rosja nie jest już wiarygodnym dostawcą energii (...) rząd federalny od początku roku przygotowywał się na taką ewentualność" - mówił Scholz podczas konferencji prasowej po ogłoszeniu porozumienia w sprawie wartego 65 mld euro rządowego pakietu pomocowego, który ma złagodzić skutki rosnących cen energii dla niemieckich obywateli i przedsiębiorstw.

Scholz zaznaczył, że dzięki dywersyfikacji źródeł dostaw i uzupełnieniu zapasów gazu, Niemcy są w stanie poradzić sobie z przedłużającym się wstrzymaniem dostaw gazu z Rosji przez rurociąg Nord Stream 1.

"Niemcy będą mogły poradzić sobie tej zimy"

"Niemcy będą mogły poradzić sobie tej zimy", a konsumenci i przedsiębiorstwa, które muszą się mierzyć z rosnącymi cenami energii nie zostaną pozostawione samym sobie i mogą liczyć na pomoc rządu - zapewnił Scholz.

Niemiecki rząd ogłosił w niedzielę kolejny, trzeci pakiet antyinflacyjny, który zakłada m.in. dopłaty do transportu zbiorowego, obniżenie podatków dla branż energochłonnych oraz wprowadzenie podatku od ponadnormatywnych zysków dla niektórych firm energetycznych. Środki z nowej daniny mają być przeznaczone na obniżenie cen gazu, paliwa i węgla dla konsumentów.

Rosyjski koncern Gazprom poinformował w piątek o całkowitym wstrzymaniu przesyłu gazu prowadzącym do Niemiec rurociągiem Nord Stream 1 z powodu usterki w turbinie tłoczni. Strona niemiecka przekazała, że nie ma przyczyn technicznych, które uzasadniałyby taki krok.

Przesył przez NS1, który jest największym rurociągiem dostarczającym gaz z Rosji do Niemiec, został wstrzymany już wcześniej na kilka dni w lipcu. Wtedy jednak odbywały się coroczne, zapowiedziane wcześniej prace konserwacyjne.

W czasie lipcowej przerwy konserwacyjnej doszło do sporu między Zachodem, zwłaszcza rządem Niemiec, a Rosją. Chodziło o turbinę, która po pracach serwisowych, wykonywanych przez producenta (Siemens Energy) w Kanadzie powróciła do Niemiec. Turbina, która miała trafić do Niemiec tymczasowo, pozostaje cały czas w Muelheim an der Ruhr (Nadrenia-Północna Westfalia), ponieważ Rosja odmówiła jej przyjęcia. (PAP)

gn/

TEMATY: