W poniedziałek media podały, że w Narodowym Instytucie Onkologii w Warszawie wszystkie operacje, które miały odbyć się tego dnia, zostały odwołane, ponieważ do pracy nie przyszły instrumentariuszki.
"Część z nich jest na zwolnieniu" – przekazał jeden z pracowników NIO. Rzecznik NIO Mariusz Gierej przekazał w poniedziałek PAP, że odbywają się wszystkie operacje pacjentów, których życie jest zagrożone.
O sytuację w NIO pytany był we wtorek podczas konferencji prasowej w Mysłakowicach (Dolnośląskie) minister zdrowia Adam Niedzielski.
"Monitorujemy sytuację w Narodowym Instytucie Onkologii w Warszawie. Doszło tam do protestów w formie zwolnień lekarskich" – powiedział Niedzielski.
Dodał, że szef NIO prof. Jan Walewski zadeklarował, że jest w trakcie przygotowywania nowego regulaminu płacowego dla pracowników NIO.
"Inne grupy zawodowe w Instytucie zgodziły się poczekać na to przygotowanie. Tu rzeczywiście pielęgniarki, instrumentariuszki wyłamały się spośród innych pracowników. My też przygotowujemy pewien pakiet rozwiązań finansowych, który ma pomóc szpitalom, które w najcięższy sposób odczuły podwyżkę minimalnych wynagrodzeń. Ale chcę też wyraźnie powiedzieć, że w przypadku Instytutu nie mówimy o minimalnych wynagrodzeniach, bo oczekiwanie wzrostu wynagrodzenia u pań pielęgniarek i instrumentariuszek jest blisko 3 tys. zł – to naprawdę duże pieniądze" – mówił Niedzielski.(PAP)
Autor: Piotr Doczekslski
mar/