Biało-czerwoni wcześniej w polsko-słoweńskim turnieju mierzyli się z USA w fazie grupowej. Wtedy spokojnie wygrali 3:1. Po dwóch setach ćwierćfinału mogło się wydawać, że tym razem ich zwycięstwo będzie jeszcze bardziej zdecydowane, bowiem dominowali nad rywalami w każdym elemencie.
W trzeciej partii role się jednak odwróciły, co pozwoliło Amerykanom doprowadzić do tie-breaka. Podobnie jak w półfinale w mistrzostwach świata w 2018 roku, po dramatycznym piątym secie górą byli Polacy.
"Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, Amerykanie słyną z tego, że się nie poddają, niezależnie od tego jaki jest wynik. +Docisnęli+ nas, ale na szczęście nie wystarczyło im na tie-breaka" - powiedział środkowy polskiej kadry Kochanowski.
"Amerykanie mają jakość po swojej stronie, mają wielkich graczy, więc spodziewaliśmy się oporu. Nie ma w takim meczu łatwych setów, nigdy nie kończą się one 3:0, jeżeli naprzeciwko siebie stają wielkie drużyny i walczą o najwyższe cele" - podkreślił kapitan i atakujący polskiego zespołu Bartosz Kurek.
Kibice, którzy wypełnili w całości Arenę Gliwice, przed piątą odsłoną wyglądali na mocno zaniepokojonych grą biało-czerwonych. Podopieczni Nikoli Grbica popełniali sporo błędów i nie potrafili już skutecznie zatrzymać rywali. W tie-breaku zdołali jednak wrócić do gry z dwóch pierwszych partii.
"Musieliśmy się skupić na tym, co sami możemy zrobić. Wiedzieliśmy, że nie trafiamy zagrywką, nie potrafiliśmy odrzucić rywali od siatki, ale w tie-breaku to się udało i to była ta różnica" - ocenił środkowy.
W półfinale Polacy zagrają z Brazylijczykami. W dwóch poprzednich edycjach mundialu zespoły te mierzyły się w finale - dwukrotnie triumfowali biało-czerwoni.
"Mamy chwilę czasu, żeby przeanalizować naszą grę, ich grę. Zdążymy odpocząć i na pewno będziemy gotowi na półfinał" - zapowiedział Kochanowski.
"Zresetujemy głowy, odpoczniemy i zaczniemy myśleć o Brazylii" - dodał atakujący.
Półfinał Polski z Brazylią zostanie rozegrany w sobotę w katowickim Spodku o 18. Trzy godziny później na boisko wybiegną Włosi oraz Słoweńcy.(PAP)
mar/