"Ewidentnie widać skrzydło, silnik, kadłub. Wszystko na to wskazuje, że mogą to być szczątki amerykańskiego bombowca B17-G, który został zestrzelony 7 października 1944 roku" – przekazał podczas konferencji prasowej dyr. Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu Aleksander Ostasz.
Bombowiec B-17G o numerze płatowca 44-8046 z 457 Grupy Bombowej Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych prowadził formację 149 bombowców B-17. Ich celem była fabryka benzyny syntetycznej w Policach.
"Chodziło o to, żeby III Rzesza nie miała paliwa, żeby stanęła, żeby ta wojna skończyła się szybciej. Samolot miał jedenastoosobową załogę – pięć osób przeżyło tę katastrofę, trzech zostało pochowanych przez Niemców, a trzech do dnia dzisiejszego jest uznanych za zaginionych".
Szczątki trzech członków załogi, którzy zostali uznani za zaginionych, mogą znajdować się we wraku samolotu.
Wrak samolotu odnaleziono w pobliżu miejsca, gdzie Urząd Morski w Szczecinie realizował inwestycję "Modernizacja toru wodnego Świnoujście - Szczecin do głębokości 12,5 m". Podczas prac wydobyto ponad 100 ton zabytków, m.in. silnik amerykańskiego bombowca B-17.
"Wszystko wskazuje na to, że jest to ten samolot. Stuprocentowej pewności na dzień dzisiejszy nie mamy, badania będą dalej prowadzone" – mówi Ostasz. Jak dodał, "widać, że to jest duża maszyna, rejon się zgadza. Nie sądzę, żeby tam inne samoloty w tym miejscu spadały, ale nie mogę tego wykluczyć na dziś".
W miejscu odkrycia wraku mają być prowadzone dalsze badania, na razie nie ma planów dotyczących jego wydobycia. "Będziemy starali się dalej identyfikować te elementy. Tak jak widać, jest pole szczątków, być może coś się da bardziej zobaczyć" – wskazał Ostasz.
Podczas prowadzonych prac używany był specjalistyczny sprzęt, m.in. sonar holowany, sonar skanujący, system pozycyjny GPS RTK, pojazd podwodny ROV Falcon oraz kamera akustyczna ARIS.
"Od bardzo wielu lat nie odnaleziono wraku amerykańskiego samolotu, przynajmniej tak dużego fragmentu" – przyznał podczas konferencji prasowej zaangażowany w projekt dr hab. n. med. Andrzej Ossowski z Katedry Medycyny Sądowej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego.
"Wygląda na to, że ten samolot nie został znaleziony wcześniej, nie był rozszabrowany, nie był wydobyty, przynajmniej wszystko na to wskazuje. Jest to jedno z ciekawszych miejsc badawczych w tej chwili, które możemy zaobserwować w Europie, a kilka takich miejsc w Europie jest poddawanych badaniom" - podkreślił Ossowski.
Wrak samolotu został zlokalizowany w sierpniu br. podczas projektu "Wraki Zalewu Szczecińskiego 2022". Prace badawcze prowadzone były z pokładu statku pomiarowego ECHO 2 firmy Escort. Jednostka służy m.in. do prowadzenia pomiarów hydrograficznych na wodach morskich i śródlądowych oraz poszukiwań wraków na morzu.(PAP)
Autorka: Małgorzata Miszczuk
misz/ jann/