Pielęgniarki mogą poprzez strajk żądać podwyżek płac – przyznał sąd, ale jednocześnie, zgodnie z normami konstytucyjnymi i europejską konwencją praw człowieka, nadrzędnymi wartościami są prawo do życia i ochrona zdrowia obywateli.
Decyzja sądu określana jest jako historyczna i wyjątkowa, jeśli chodzi o prawa i obowiązki pracowników sektora publicznego. Z wnioskiem o sądowy zakaz organizacji strajków wystąpiły władze kilku okręgów szpitalnych: w Turku, Oulu oraz Hameenlinna.
Sąd w ramach tymczasowego środka zabezpieczającego określił również możliwość nałożenia grzywny na każdą z dwóch organizacji związkowych zapowiadających strajk, w kwocie 1 mln euro.
Pielęgniarki – domagające się wyższych zarobków – zapowiadają rozpoczęcie protestów w różnych częściach Finlandii od początku przyszłego tygodnia. „Sąd nie odwołał strajków” – ogłosiły organizacje związkowe w wydanym oświadczeniu.
Jednocześnie, w związku z impasem w negocjacjach między związkowcami a pracodawcami, centrolewicowy rząd skierował we wtorek wieczorem do parlamentu kontrowersyjny projekt ustawy o bezpieczeństwie pacjentów. Celem rządu jest zapewnienie utrzymania niezbędnej opieki pielęgniarskiej w placówkach zdrowotnych i w opiece domowej – wynika z uzasadnienia do projektu. Projekt zakłada m.in. nakaz powrotu do pracy pod groźbą grzywny dla pracowników, którzy w ramach protestu złożyli wypowiedzenie.
Kto by uwierzył, że socjaldemokraci pod wodzą Sanny Marin, jak i Lewica forsują prawo, którego celem jest całkowite pozbawienie pracowników sektora zdrowotnego prawa do strajku – pytała szefowa jednej z organizacji związkowych.
Krytykowane przepisy są rozpatrywane w parlamencie jako projekt pilny i miały zostać przegłosowane do końca tego tygodnia. Obecnie część rządowych koalicjantów – m.in. Lewica i Zieloni – w związku z orzeczeniem sądu – chcą ponownej oceny projektu.
Z Helsinek Przemysław Molik
mar/