O tej zbrodni milczano przez lata. Poszukiwania masowych grobów ofiar obozu NKWD w Trzebusce

2022-09-19 16:19 aktualizacja: 2022-09-19, 18:53
Członkowie zespołu Biura Poszukiwań i Identyfikacji Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie i żołnierze z Kompanii Saperów 16. Tczewskiego Batalionu Saperów w Nisku podczas poszukiwań miejsc pochówku ofiar NKWD, w lesie w Turzy koło Sokołowa Małopolskiego w październiku 2017 r., fot. PAP/Darek Delmanowicz
Członkowie zespołu Biura Poszukiwań i Identyfikacji Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie i żołnierze z Kompanii Saperów 16. Tczewskiego Batalionu Saperów w Nisku podczas poszukiwań miejsc pochówku ofiar NKWD, w lesie w Turzy koło Sokołowa Małopolskiego w październiku 2017 r., fot. PAP/Darek Delmanowicz
W poniedziałek rozpoczęły się oględziny terenu w obrębie lasów turzańskich k. Nienadówki na Podkarpaciu, gdzie mogą znajdować się masowe mogiły ofiar byłego obozu Trybunału Wojennego I Frontu Ukraińskiego Armii Czerwonej w Trzebusce.

Jak przypomniał podczas konferencji prasowej inaugurującej poszukiwania wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, dwa lata temu minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro nakazał wznowienie śledztwa, które umorzone zostało w 2004 r. „Śledztwo to dotyczyło ludobójstwa dokonanego na terenie Trzebuski, obozu, który znajdował się tutaj od lipca-sierpnia do listopada 1944 roku” – dodał.

„Oddziały NKWD, które wkroczyły do naszego kraju, miały za zadanie nie tylko zniszczenie polskiej państwowości, ale również zniszczenie narodu, unicestwienie tkanki, która od zawsze budowała naszą narodową tożsamość i suwerenność - zamordowanie polskich bohaterów. Zbrodnie te przez lata były tuszowane. Chwała tym, którzy przez lata przechowali przez lata, strażnikom pamięci, świadkom, którzy dziś składają zeznania” – podkreślił.

Wiceminister przypomniał, że na tych terenach doszło do zbrodni, która przez lata była tuszowana, a te osoby, które to robiły doczekały się awansów w ówczesnej Służbie Bezpieczeństwa. „Dowody na tę okoliczność dzisiaj również się znajdują” – dodał.

„W PRL nie mówiło się o tej zbrodni, było to niewłaściwe. Chwała tym, którzy tę pamięć przechowali przez lata, strażnikom pamięci, świadkom, którzy dziś składają zeznania. I nie boją się, być może, ostracyzmu sąsiedzkiego” – mówił Warchoł.

Obecny na miejscu zastępca prezesa IPN Karol Polejowski podkreślił, że obóz w Trzebusce to dobry przykład, jak na ziemiach polskich zajętych przez sowietów, zaczynał się bolszewicki terror. Dodał, że obóz miał charakter filtracyjny. „Nie był duży mógł pomieścić jednorazowo 200-300 więźniów, ale przez okres jego istnienia przewinęło się ok. 2,5 tys. więźniów” – powiedział.

Polejowski mówił, że w obozie przebywali wysocy rangą oficerowie Armii Krajowej m.in. z Lwowa i Tarnopola. Zaznaczył, że na terenie obozu działał sąd, który skazywał na karę zesłania w głąb związku sowieckiego lub na karę śmierci. „Ci skazani na karę śmierci byli mordowani i, jak wskazują świadkowie, przywożeni do tych lasów i tu grzebani” – wyjaśnił.

Wojewoda podkarpacki Ewa Leniart podkreśliła, że wiele osób, które tu zginęły walczyły o niepodległość Polski. Przypomniała, że poszukiwane były już miejsca, gdzie miały zostać pochowane osoby z obozu w Trzebusce, ale do tej pory bezskutecznie.

Leniart dodała, że były próby pozyskania informacji o obozie od Federacji Rosyjskiej, ale nie przyniosły one rezultatów.

Zastępca Prokuratora Generalnego dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu Andrzej Pozorski powiedział, że miejsce, które będzie przeszukane wskazał świadek tych zdarzeń. Pozorski dodał, że funkcjonariusze NKWD, wycofując się z tych terenów spalili wszystkie dokumenty, ubrania, noty osób, które przebywały w tym obozie.

Prokurator podkreślił, że według świadków w obozie mogło zginąć kilkaset osób. „Mam nadzieję, że nasze poszukiwania przyniosą pozytywny efekt. Zakładamy, że będziemy tutaj przez 6 dni, ale możemy wydłużyć ten czas” – powiedział.

Obszar poszukiwań obejmował będzie ok. 800 m kw.

IPN rozpoczyna oględziny na terenie lasów turzańskich, gdzie mogą znajdować się masowe mogiły ofiar byłego obozu Trybunału Wojennego I Frontu Ukraińskiego Armii Czerwonej w Trzebusce. Śledztwo prowadzone jest przez Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Rzeszowie.

Pierwsi więźniowie zostali osadzeni w Trzebusce w połowie sierpnia 1944 r. Szacuje się, że w całym okresie funkcjonowania obozu przetrzymywano co najmniej 1,7 tys. osób.

W Trzebusce funkcjonariusze Trybunału Wojennego i NKWD prowadzili śledztwa przeciwko więźniom, którzy następnie stawali przed sowieckim sądem wojennym, także funkcjonującym w obozie. Część osób została wywieziona w głąb ZSRS i umieszczona w łagrach, natomiast pozostali więźniowie byli przewożeni do lasów w okolicach Turzy i Nienadówki, gdzie funkcjonariusze NKWD mordowali ich przy użyciu broni palnej lub poprzez podcięcie gardła ostrym narzędziem. (PAP)

Autorzy: Wojciech Huk, Maciej Replewicz

js/

TEMATY: